Bank sam, jako sędzia i jako strona w jednym, wydaje tytuł egzekucyjny zastępujący orzeczenie sądu, z pominięciem merytorycznego rozpoznania sprawy i bez wysłuchania drugiej strony, czyli klienta. Ten bowiem pozbawiany jest zupełnie swoich praw jakie gwarantuje mu procedura sądowa. Naruszona jest tym samym konstytucyjna zasada prawa każdego obywatela do niezawisłego sądu.
Mimo, że politycy i różnej maści „eksperci” lubią wypowiadać niezrozumiałe dla siebie banały i terminy typu: „państwo prawa”, rzeczywistość nijak ma się do tych zapewnień. Mało tego, rządzący robią co tylko mogą, aby było wręcz odwrotnie.
Jednym z takich „sztandarów bezprawia” jest krytykowany przeze mnie od dawna Bankowy Tytuł Egzekucyjny (BTE). Ten wyraźnie niekonstytucyjny twór ma swoją genezę jeszcze w PRL-u, kiedy to obowiązywał tzw. Bankowy Tytuł Wykonawczy, pozwalający na egzekucję komorniczą z pominięciem sądów. Pomimo 26 lat istnienia III RP (przez niektórych słusznie nazywanej post-PRL) ten akt bezprawia nadal ma się dobrze, a tylko kosmetycznie zmienił swą nazwę.
Czytaj także: Geostrategia, czas na radykalne zmiany
Przepisy art. 96 ust. 1 i art. 97 ust. 1 Prawa bankowego umożliwiają bowiem bankom wystawianie BTE, co stawia je na równi z sądami; mało tego – są sędziami we własnej sprawie. Bank sam, jako sędzia i jako strona w jednym, wydaje tytuł egzekucyjny zastępujący orzeczenie sądu, z pominięciem merytorycznego rozpoznania sprawy i bez wysłuchania drugiej strony, czyli klienta. Ten bowiem pozbawiany jest zupełnie swoich praw jakie gwarantuje mu procedura sądowa. Naruszona jest tym samym konstytucyjna zasada prawa każdego obywatela do niezawisłego sądu.
Dopiero w 2013 roku (lepiej późno niż wcale) klub parlamentarny Prawa i Sprawiedliwości skierował pod obrady Sejmu projekt ustawy o likwidacji bankowego tytułu egzekucyjnego. Pomimo ewidentnego łamania konstytucji, a co za tym idzie, bezceremonialnego łupania obywateli przez banksterów, ówczesny premier rządu Donald Tusk w oficjalnym stanowisku rządu warszawskiego (rząd polski zachowałby się inaczej) nie wyraził poparcia wobec przedstawionego projektu likwidacji BTE. Następnie dokument ten trafił do prac w sejmowej Komisji Finansów Publicznych (prawda, że ładnie to się nazywa?) i „prace” te trwały do marca 2015 roku, zakończone wydaniem komunikatu (którego zresztą nikt nie słyszał, bowiem media zajęte były ważniejszymi wydarzeniami typu: przejazd przez Polskę „Nocnych Wilków”). Komunikat brzmi jednoznacznie: „Wysoki Sejm odrzucić raczy projekt ustawy” – prawda, że uroczy i merytoryczny przekaz?! W czyim więc interesie funkcjonuje warszawski rząd pod kierownictwem POmazańców?! W czyim interesie „pracuje” sejmowa Komisja Finansów Publicznych?! Pytań jest wiele, ale odpowiedź jest jednoznaczna: na rzecz zachodnich, w większości, banksterów !
Zanim jednak Sejm „raczył odrzucić” poselski wspomniany projekt ustawy, dokładnie 14 kwietnia bieżącego roku Trybunał Konstytucyjny uznał, że przepisy dotyczące BTE są niekonstytucyjne. Cudów co prawda TK nie odkrył, ale orzekł jednocześnie, że wspomniane niekonstytucyjne przepisy stracą moc obowiązująca …dopiero 1 sierpnia 2016 roku. Można więc uznać, że TK jeszcze przez 15 miesięcy świadomie dopuszcza coś, co jak sam stwierdza „jest niezgodne z zasadą równego traktowania”. Już można sobie wyobrazić jakie będzie zaangażowanie komorników przez najbliższe 15 miesięcy.
W sprawie tej istnieje wiele fachowych analiz i komentarzy, które nie pozostawiają żadnych wątpliwości, że Polacy są ograbiani przez zachodnich banksterów. Analizy te są bardzo dobrze znane „naszym wybrańcom”, czyli parlamentarzystom. Do opieszałości sądów, a w tym Trybunału Konstytucyjnego zdążyliśmy się już przyzwyczaić, ale gdzie są i co robią dla nas właśnie ci „wybrańcy”? Przecież żeby ustawowo znieść banksterskie przepisy wystarczy dobra wola posłów, senatorów i Prezydenta RP. Ta właśnie dobra wola to tak mało, a jednocześnie tak dużo, że nie wystarcza naszym umiłowanym przywódcom do zadbania o interes Polaków. Pamiętamy przecież, że niejedne przepisy, na których zależało rządzącym wprowadzane były w ekspresowym tempie, nawet z pominięciem debaty sejmowej. Dlaczego więc w tym przypadku rządzący spod znaku PO-PSL blokują i odwlekają jak tylko mogą likwidację BTE?! Pytań zresztą nasuwa się w tej sprawie wiele.
Odpowiedź może być tylko jedna: nasi umiłowani przywódcy w głębokim poważaniu mają interes Polaków; są na usługach zachodnich banksterów (zresztą nie tylko ich) i im robią, powiedzmy stosowniej, …łaskę – jak rzekł pewien klasyk Polskiej Zjednoczonej Patrii „Obywatelskiej”. Słowo „obywatelska” coraz trudniej przechodzi przez gardło.
Foto: Wikimedia Commons