Rafał Wójcikowski, poseł Kukiz’15, zginął w styczniu 2017 roku. Od jego śmierci minęły już więc dwa lata. Kilka dni temu wpis na jego wciąż istniejącym profilu w serwisie Facebook zamieściła małżonka nieżyjącego polityka.
Śmierć Rafała Wójcikowskiego wstrząsnęła środowiskiem politycznym w Polsce. Poseł Kukiz’15 zginął w wypadku samochodowym w styczniu 2017 roku. Całe zdarzenie budziło wiele kontrowersji i do dziś pojawiają się głosy osób, które nie wierzą w oficjalną wersję podaną do publicznej wiadomości.
Po nagłym odejściu polityka jego rodzina nie zdecydowała się usunąć profilu Wójcikowskiego w serwisie Facebook. Oznacza to, że jego fanpage cały czas jest dostępnym dla użytkowników internetu. Ostatnio wpis zamieściła na nim małżonka byłego posła Kukiz’15.
Poruszający wpis żony Rafała Wójcikowskiego
Wpis żony Rafała Wójcikowskiego nawiązywał do 18-stej rocznicy ich małżeństwa. „Dziś 18 sierpnia 2019 roku o godz. 18-ej minęła 18 rocznica naszego ślubu. Pamiętam, że był upał a potem spadł ciepły deszczyk.
Zdjęcia pokazują jakimi byliśmy szczęśliwymi rodzicami. Ale początki nie były łatwe” – napisała kobieta.
„Długo czekaliśmy na poczęcie. Lata starań, testów, badań, leczenia, wczesnych poronień, ciąża pozamaciczna, operacja. W końcu padły słowa – in vitro … Na to nie było naszej zgody. Zaczęliśmy myśleć o adopcji dziecka. Rafał szybko zaakceptował wolę Bożą. Mnie było trudniej. Przyszedł moment, że i ja prawdziwie zgodziłam się z wolą Bożą i powiedziałam jasno Jezusowi Miłosiernemu w Kościele w Łodzi, że się zgadzam na adopcję…
I wtedy, w ciągu miesiąca, zostawiwszy leczenie, zaszłam w ciążę z naszą najstarszą córeczką – Asią. Co to było za szczęście! Po kolejnych czterech latach starań, ciąży pozamacicznej, urodziło się nasze kolejne szczęście -Tosia. Staraliśmy się nadal. Mieliśmy już wymyślone imiona dla kolejnych dzieci. Ale już nie było nam dane” – dodała.
„Rafał był bardzo szczęśliwy z naszego domu, z rodziny, z dzieci. Uwielbiał wracać do domu. Jako poseł tylko raz nie wrócił. Podczas blokady Sejmu, kilka tygodni przed Jego śmiercią… Dom był zawsze dla Niego azylem” – kończy się wpis żony Rafała Wójcikowskiego.