Nocny pościg przez dwa województwa zakończył się tragedią. Uciekający kierowca, który nie zatrzymał się do kontroli w Sandomierzu doprowadził do wypadku z policyjnym radiowozem. Pojazd stanął w płomieniach, a kierowca, pomimo reanimacji, zmarł. Policjanci wyjaśniają okoliczności zdarzenia.
Kierowca volkswagena golfa nie zatrzymał się do kontroli policyjnej na ul. Krakowskiej w Sandomierzu. Funkcjonariusze prowadząc pościg przejechali na teren województwa podkarpackiego, gdzie do pościgu przyłączyli się policjanci z Komendy Miejskiej Policji w Tarnobrzegu, a następnie z Komendy Powiatowej Policji w Mielcu. Kierujący volkswagenem jechał trasą Baranów Sandomierski – Mielec. – informuje Polsat News.
Czytaj także: Wypadek śmiertelny na pasach. Nie żyje 72-latka
Dramatyczny pościg dobiegł końca w miejscowości Jaślany na terenie powiatu mieleckiego. Policjanci chcieli zablokować drogę, więc ustawili w poprzek niej radiowóz z włączoną sygnalizacją świetlną. Mundurowi wkrótce zauważyli rozpędzony uciekający samochód. Szybko jednak zorientowali się, że nie zamierza on hamować, więc uciekli z radiowozu.
Pościg zakończył się tragedią
W tym momencie rozpędzony volkswagen uderzył w policyjny pojazd. Siła uderzenia była tak duża, że radiowóz przemieścił się i uderzył w stojący na prawym pasie samochód ciężarowy, którego kierowca zatrzymał się w bezpiecznej odległości, by nie przeszkadzać w policyjnej akcji. Volkswagen stanął w płomieniach, więc policjanci natychmiast wyciągnęli z pojazdu kierowcę. Pomimo reanimacji nie udało się go uratować. Dotąd nie ustalono jeszcze, dlaczego mężczyzna uciekał.
Czytaj także: Rektor WUM przeprasza. „Dopuszczono do nieprawidłowości”
Zdjęcia z akcji dostępne TUTAJ.
Źr. Polsat News; facebook