Podczas wczorajszej konferencji prasowej przedstawiciele IPN oraz grafologowie z z Instytutu im. Sehna w Krakowie potwierdzili, iż podpisy i odręczne notatki znalezione w domu Kiszczaków w teczce TW SB o kryptonimie „Bolek” zostały wykonane przez Lecha Wałęsę. Biegli nie mieli, co do tego najmniejszych wątpliwości. Innego zdania jest natomiast posłanka PO, Kinga Gajewska-Płochocka, która nadal utrzymuje, że podpisy byłego prezydenta zostały podrobione.
Potwierdziły się podejrzenia, że Lech Wałęsa był TW Służby Bezpieczeństwa o pseudonimie „Bolek”. Biegli z Instytutu Ekspertyz Sądowych im. Jana Sehna w Krakowie nie mają wątpliwości, że podpisy i odręczne donosy zgromadzone w teczce TW „Bolka” zostały wykonane przez Lecha Wałęsę. Były prezydent i noblista był tajnym współpracownikiem SB od 29 grudnia 1970 do 19 czerwca 1976 roku.
Tej informacji do wiadomości nie przyjmuje jednak posłanka PO, Kinga Gajewska-Płochocka. Znana m.in. z okupacji sali plenarnej przedstawicielka opozycyjnej formacji uważa, że przebadane przez grafologów podpisy zostały… sfałszowane. Młoda polityk całkowicie zignorowała opinię specjalistów i opublikowała na Facebooku wpis, w którym podkreśla, iż jest „Solidarna z Lechem Wałęsą”. Członkowie PZPR zmieniają ustawy o Trybunale Konstytucyjnym, rozbijają rządowe samochody i podrabiają podpisy Wałęsy. Lech Wałęsa to nasz bohater narodowy i laureat Nagrody Nobla! – napisała.
Czytaj także: Wałęsa zabrał głos ws. ustaleń grafologów. Zaproponował kolejne badanie. Mają je przeprowadzić... inni grafolodzy
Zastanawiam się jak daleko jeszcze mogą zajść takie bezkarne wrzutki i to ze strony Posła na Sejm RP pic.twitter.com/7nmHKlMFiH
— Krzysztof Kossowski (@K_Kossowski) 31 stycznia 2017
Najzabawniejszy w całej sytuacji jest fakt, iż ekspertyzę grafologiczną akt „TW Bolka” zleciło jeszcze poprzednie kierownictwo IPN, które wybrane zostało za czasów rządów PO-PSL. Pisał o tym Sławomir Cenckiewicz, który skomentował twitterowy wpis Grzegorza Schetyny. Lider PO sugerował bowiem, że decyzja Instytutu Pamięci Narodowej jest motywowana politycznie. Decyzja IPN ws. Lecha Wałęsy to realizacja politycznego zamówienia. To niszczenie polskiej historii, niszczenie autorytetów. Na zlecenie PiS – napisał polityk.
Ależ to żałosne… Do grafologów akta Bolka wysłało poprzednie kierownictwo IPN wybrane przez PO! Ja byłem temu przeciw! https://t.co/wKeO54C48I
— Sławomir Cenckiewicz (@Cenckiewicz) January 31, 2017
Wygląda na to, że pamięć niektórych polityków bywa bardzo krótka i wybiórcza. Natomiast, co do posłanki Gajewskiej-Płochockiej, to na jej miejscu wstrzymalibyśmy się z zarzutami o fałszowanie podpisów kierowane w stronę IPN. To poważne oskarżenie, które niekoniecznie może rozejść się po kościach, ponieważ przedstawiciele instytucji mogą domagać się zadośćuczynienia na drodze sądowej. Co innego, gdyby pani Gajewska-Płochocka posiadała dowody na sfałszowanie teczek „TW Bolka”, ale o to zdecydowanie jej nie podejrzewamy.
źródło: Facebook, Twitter, wMeritum.pl
Fot. Wikimedia/Adrian Grycuk; IPN