Kilkunastu ratowników GOPR szuka młodego mężczyzny, który odłączył się od grupy wracającej z górskiej pasterki. Nie wrócił on do domu, a nocowanie przy temperaturze -5 stopni Celsjusza może być bardzo niebezpieczne.
Mężczyzna uczestniczył w tradycyjnej pasterce odprawianej w hali schroniska na Turbaczu. Jest to najwyższy szczyt Gorców, znajduje się w centralnym punkcie pasma i sięga 1310 metrów n.p.m. Podczas powrotu, mężczyzna odłączył się od grupy i zaginął.
Poszukiwania uczestnika pasterki potwierdził w rozmowie z Wirtualną Polska prezes Grupy Podhalańskiej GOPR, Paweł Konieczny. „33-letni mężczyzna, wracając około godziny 2:00 z pasterki, odłączył się od grupy. Szuka go kilkunastu ratowników, na quadach i skuterach śnieżnych” – powiedział.
Czytaj także: 200 lat temu urodził się Ernest Malinowski: Polak, który zaprojektował kolej transandyjską
W górach panują obecnie trudne warunki pogodowe. Wciąż pada śnieg a temperatura oscyluje wokół -5 stopni Celsjusza. Mężczyzna miał największe szanse przetrwania jeśli schronił się w jednej z licznych bacówek. Są one obecnie sprawdzane przez ratowników GOPR, jednak z powodu intensywnego śniegu dotarcie do nich jest znacznie utrudnione.
Czytaj także: Życzenia świąteczne to stara tradycja. Co o niej wiemy?
Źr.: WP