Krakowska Prokuratura podała wstępną przyczynę śmierci Piotra Kijanki. Potwierdzono również, że wyłowione z rzeki ciało prawdopodobnie należy właśnie do poszukiwanego od stycznia 34-latka.
Sprawa zaginięcia 34-letniego Piotra Kijanki sięga 6 stycznia. Właśnie wtedy mężczyzna opuścił restaurację na Placu Nowym w Krakowie i od tego czasu nikomu nie udało się z nim skontaktować. W sprawę zaangażowała się specjalna grupa poszukiwawcza, psy tropiące doprowadziły w rejon mostu Kotlarskiego.
Teraz z Wisły wyłowiono ciało mężczyzny – praktycznie na pewno jest to ciało zaginionego Piotra Kijanki. Jak poinformował rzecznik małopolskiej policji, Sebastian Gleń, przy zwłokach znaleziono przedmioty należące do 34-latka. – Przy zwłokach – w ubraniu, w kieszeniach znaleziono portfel z dokumentami, dowodem osobistym na nazwisko Piotr Kijanka. Znaleziono również karty kredytowe i trochę gotówki. Denat miał także na palcu obrączkę ślubną, miał przy sobie także telefon komórkowy. Przedmioty te odpowiadają opisowi rzeczy, które posiadał zaginiony Piotr Kijanka – powiedział.
Czytaj także: Są wyniki sekcji zwłok Radka Zalewskiego. Znamy przyczynę śmierci
Z kolei rzecznik Prokuratury Okręgowej w Krakowie, prok. Janusz Hnatko poinformował, że prawdopodobną przyczyną śmierci było utonięcie. – Wstępnie biegły z zakresu medycyny sądowej stwierdził, że przyczyną zgonu było utonięcie, natomiast ostateczne wyniki będą znane po przeprowadzeniu badań dodatkowych – powiedział.
Śledztwo w sprawie prowadzi Prokuratura Rejonowa Kraków-Śródmieście Wschód. Dokładniejsze badania pozwolą na ewentualne wykluczenie udziału osób trzecich w śmierci Piotra Kijanki.
Czytaj także: Rozbił się rosyjski samolot. 32 osoby nie żyją