Prezydent Czech, Milos Zeman, wystosował do obywateli Ukrainy list, w którym krytykuje odradzający się w tym kraju kult Stepana Bandery. Polityk przypomniał, że Ukrainiec ma na swoich rękach krew Polaków.
Milos Zeman otrzymał od Ukraińców list, którego nadawcy apelowali do niego, aby stanął w obronie Stepana Bandery. Czeski prezydent skontrował autorów tej korespondencji zadając im niewygodne pytania.
Pozwólcie mi zatem zadać dwa pytania. Po pierwsze, czy znacie rozkaz Bandery: „Zabijcie każdego Polaka między szesnastym a sześćdziesiątym rokiem życia?” Jeśli nie znacie, nie jesteście Ukraińcami. A jeżeli znacie, to czy się z nim zgadzacie, czy nie?
W dalszej części swojego listu polityk przypomina, że Bandera miał zamiar przemianować Ukrainę na państwo wasalne wobec Niemiec. Dodał również, że w czasach, gdy Ukrainą rządził Wiktor Juszczenko Bandera został ogłoszony bohaterem narodowym, a teraz istnieje podobne zagrożenie, ponieważ jeden z tamtejszych deputowanych, Roman Szuchewycz, planuje złożyć wniosek o upamiętnienie tej kontrowersyjnej postaci.
Nie mogę gratulować Ukrainie takich narodowych bohaterów.
– zakończył Zeman.
Ręce same składają się do oklasków. Pozostaje tylko jedno „ale”, dlaczego podobnych słów nigdy nie był w stanie wypowiedzieć żaden z polityków dzierżących władzę w naszym kraju?
źródło: Facebook
Fot. Wikimedia/Miloslav Hamřík