W wywiadzie dla portalu wiadomo.co profesor Marcin Król komentował ostatnie poczynania rządu. Jego zdaniem Kaczyński dąży do centralizacji władzy i likwidacji samorządów. – Idea silnego państwa jest [dla niego – przyp. red.] najważniejsza – ocenił.
Prof. Król uważa, że „Kaczyński jest podobny do Bismarcka czy Piłsudskiego” jeżeli chodzi o sposób prowadzenia polityki wewnętrznej. – Ludzie tego typu nie znoszą partii politycznych i nie rozumieją kłótni sejmowych – dodaje. – Chodzi o przywiązanie do idei sanacyjnej. Kaczyński czerpie z tego niezbyt dobrego antykwariatu.
W opinii filozofa zamieszanie wokół Trybunału Konstytucyjnego potwierdza jego tezę o próbie centralizacji władzy. – Trybunał przeszkadza władzy wykonawczej. Kaczyński nie lubi tych, którzy myślą inaczej niż on, łącznie z Sądem Najwyższym. To są dla niego przeszkody w realizacji tego absurdalnego celu, jakim jest silne państwo – zwraca uwagę prof. Król. Dodaje, że „nie ma na takie państwo koniunktury”, ponieważ Polska jest zbyt spluralizowana.
Polska podzielona na zawsze?
Wielu komentatorów zauważa, że obecny podział Polaków na „my” i „oni” jest faktem, z którym musimy żyć. Prof. Król ocenia, że „zasypanie go to nie jest praca na rok, ale na wiele lat”. Oprócz klasycznego podziału rząd-opozycja, Polacy podzielili się również w kwestii stanu demokracji w Polsce.
– Uważam, że w Polsce nie ma demokracji. Nawet jeśli PiS przegra wybory i do władzy dojdą Platforma Obywatelska i Nowoczesna, nie będzie to oznaczało odrodzenia demokracji. Nawiasem mówiąc, taki przebieg wydarzeń, że nastąpi łagodne przejście przez przegraną wyborczą PiS-u, wydaje mi się niesłychanie mało prawdopodobny. Daję takiemu scenariuszowi 3 procent powodzenia – ocenia prof. Król. – Obalenie Kaczyńskiego, które na pewno nastąpi, nie będzie otwarciem bram raju, lecz chaosu. Biorąc pod uwagę tendencje światowe, on będzie długo trwał. Znacznie dłużej niż Kaczyński, może nawet kilka dekad – dodaje.
Według filozofa „Kaczyński i większa część jego otoczenia, choć pewnie są wyjątki, to ludzie, którzy nie lubią Europy”. To właśnie stąd ma brać się niechęć do wartości europejskich, które lider PiS neguje. – Nie chodzi o Unię Europejską, ale pewną duchową wspólnotę. Nie piją wina w Toskanii, nie jedzą ostryg w Bretanii, nie znają Europy z jej atrakcjami i kulturą. Kaczyński na wakacje jeździł do Sopotu. Dla nich Europa jest obca, trudna, niezbyt sympatyczna – mówi Król.