31 sierpnia w Gdańsku miały miejsce obchody rocznicy tzw. Porozumień Sierpniowych. Główne uroczystości zostały zorganizowane przez „Solidarność”. W mieście obecni byli także przedstawiciele środowisk opozycyjnych i inni przeciwnicy władz PiS. W materiale opublikowanym przez serwis wRealu24.pl reporter przeprowadził rozmowę z jedną ze zwolenniczek przyjmowania imigrantów.
Czwartkowe uroczystości upamiętniały 37 rocznicę podpisania w Sali BHP Stoczni Gdańskiej tzw. Porozumień Sierpniowych. Dokument umożliwił powstanie NSZZ „Solidarność”, co było przełomowym wydarzeniem w krajach bloku komunistycznego.
Uroczystości – tak jak się spodziewano – ukazały spór pomiędzy zwolennikami obecnej władzy, a opozycją. KOD i działacze z nim związani nie wzięli udziału w głównych uroczystościach, lecz upamiętnili rocznicę na swój sposób.
Czytaj także: Geostrategia, czas na radykalne zmiany
Przebieg uroczystości różnych stron i nastroje jakie panowały na ulicach sprawdzał reporter serwisu wRealu24.pl, który dyskutował z różnymi osobami o rocznicy. Jednak nie był to jedyny temat rozmów.
W jednym z fragmentów nagrania można zauważyć nietypową rozmowę, którą podjął dziennikarz z kilkoma kobietami, przeciwnymi PiS. Dotyczyła ona gwałtów, aborcji, kościoła katolickiego i… imigrantów.
W moim kraju o wiele więcej szkody wyrządził mi katolicyzm, przez który – np. w momencie w którym zajdę w ciąże – lekarz może mi powiedzieć: Niech Pani umiera bo moje sumienie zabrania mi dokonania zabiegu przerwania ciąży – tłumaczyła jedna z kobiet.
Kobieta stwierdziła, bardziej obawia się ataku ze strony katolików. Według niej to właśnie osoby wierzące, czy też osoby w z „orłem na koszulce” są dla niej większym zagrożeniem, niż imigranci.
W tym momencie ja jestem bardziej zagrożona przez katolików, którzy mogą przyjść, zgwałcić mnie, z orłem na koszulce, przyjść i napluć mi w twarz mówiąc, że jestem jakąś puszczalską, ponieważ mówię, że powinniśmy przyjąć uchodźców, tak jak Polaków przyjmowano, kiedy my byliśmy uchodźcami lata temu – kontynuowała. Dodała też, że według niej mówienie o tym, że „islam jest zagrożeniem”, jest nie tylko „śmieszne”, ale jest po prostu „manipulacją”.
– Islam nie ma nic wspólnego z zamachami terrorystycznymi? – dopytywał reporter.
– Ale proszę pana, co pan w ogóle mówi. Czy pan zdaje sobie sprawę z tego ile zamachów terrorystycznych dokonują katolicy, ze względu na to, że są katolikami?
– Ile? –zapytał dzinnikarz.
– No właśnie pytam pana – odparła kobieta.
Kiedy dziennikarz powiedział, że nie zna takich statystyk, rozmowa przekierowała się na temat IRA i Andersa Breivika.