Reprezentacja Polski przegrała pierwszy mecz z Brazylią w Lidze Światowej. Mimo, że Polacy nie ugrali seta, to na brak emocji nikt nie mógł narzekać. Okazja na rewanż nadarzy się już dziś w drugim spotkaniu.
Przed wylotem do Brazylii było wiadomo, że Antiga da odpocząć kilku podstawowy graczom, dzięki czemu szanse na pokazanie się w reprezentacji dostali rezerwowi m.in. Wojciech Ferens, Rafał Buszek, Dawid Konarski, Krzysztof Ignaczak, Andrzej Wrona, Mateusz Mika czy Paweł Woicki.
Początek spotkania nie zapowiadał jednak totalnego pogromu ze strony Canarinhos. Orły świetnie weszły w mecz, uzyskując lekką przewagę (2:6). Nasi kontynuowali wspaniałą grę, dzięki czemu na drugą przerwę techniczną schodzili z siedmioma punktami przewagi (9:16). Bernardo Rezende po time-oucie wprowadził Luiza Felipe Fontelesa, co okazało się strzałem w „10”, ponieważ były przyjmujący ZAKSY Kędzierzyn-Koźle zniwelował swoją zagrywką straty do trzech oczek (16:19), a krótko potem doprowadził do remisu po punktowym bloku (21:21). Ostatecznie seta wygrali Brazylijczycy do 23.
Czytaj także: Polacy nie dali rady Włochom
Druga odsłona znów rozpoczęła się od mocnego uderzenia biało-czerwonych, którzy wyszli na pięcio punktowe prowadzenie (4:9). Tym razem gospodarze szybko opanowali sytuacje, dzięki czemu na drugi time-out schodzili z minimalną przewagą (16:15). Kibice zgromadzeni w hali mieli okazję obejrzeć bardzo dramatyczną końcówkę, którą zakończył Fonteles posyłając asa serwisowego (29:27).
Na początku trzeciej partii nikt nie potrafił uzyskać przewagi. Później znów prowadzenie uzyskali Polacy (10:12), jednak Canarinhos szybko zniwelowali stratę. Na naszą niekorzyść w samej końcówce błędy zaczęli popełniać nasi siatkarze, przez co Brazylia uzyskała przewagę (22:18), której nie wypuściła z rąk, odnosząc pierwsze zwycięstwo w tej edycji LŚ.
– Myślałem, że będzie lanie. Brazylia jednak dała nam szanse, a my jej nie wykorzystaliśmy – powiedział po meczu wyraźnie niezadowolony Karol Kłos.
– Obojętnie kto jest po drugiej stronie taką przewagę trzeba utrzymać – stwierdził po spotkaniu Andrzej Wrona, komentując sytuacje z pierwszego seta.
Brazylia – Polska 3:0 (25:23, 29:27, 25:19)
Brazylia: Rezende, Saatkamp, Murilo, Vissotto, Santos, Lucarelli, Pedreira (libero) oraz Lopes, Oliveira, Fonteles.
Polska: Drzyzga, Wrona, Buszek, Bociek, Kłos, Mika, Ignaczak (libero) oraz Ruciak, Konarski, Woicki.
Źródło: sportowefakty.pl
fot.: wikimedia/Klapi