Jan Zumbach to postać, której losy mogłyby stanowić scenariusz do niejednego filmu. Przemyt, walka w Dywizjonie 303 i dowództwo zbuntowanej prowincji w Afryce to tylko niektóre z jego życiowych perypetii.
Oszustwo na początek
Jan Zumbach miał szwajcarskie obywatelstwo, mimo że urodził się w Polsce, 14 kwietnia 1915 roku w Ursynowie. Jego dziadek był szwajcarskim emigrantem, a ojciec posiadał podwójne obywatelstwo. Jego rodzice posiadali w Polsce majątek ziemski, a mały Jan prawdopodobnie już jako dziecko miał poprzysiąc sobie, że zostanie pilotem. Drogę do tego rozpoczął od oszustwa, ponieważ w 1936 roku wstąpił do lotnictwa i służby wojskowej podając, że ma polskie obywatelstwo. Jego poważniejsza kariera lotnicza rozpoczęła się dwa lata później, gdy Zumbach ukończył Szkołę Podchorążych Lotnictwa w Dęblinie. Już tam wyróżniał się brawurą, zwracając szczególną uwagę na zajęcia praktyczne, a oprócz tego imprezując ze swoimi kolegami. Tam również ze względu na jego charakterystyczny, zadarty nos, nadano mu pseudonim Kaczor Donald.
Wojenna ścieżka
Wojna nie rozpoczęła się dla Jana Zumbacha pomyślnie. Niedługo przed jej wybuchem złamał nogę w wyniku wypadku lotniczego i nie mógł wziąć udziału w Wojnie Obronnej Polski. Odbył jedynie kilka misji łącznikowych. Widząc, że wojna zmierza ku porażce Polski udał się do Rumunii, a w Bukareszcie uzyskał podrobiony paszport i okrężną drogą dotarł do Francji. Tam nie został doceniony i 21 czerwca 1940 roku na statku „Kmicic” został ewakuowany do Anglii.
As Dywizjonu 303
O wiele większe pochwały Zumbach zgarnął w Anglii. Na początku polscy piloci nie mieli tam łatwo, Anglicy im nie ufali. Sytuacja zmieniła się, gdy angielscy piloci docenili wartość Polaków. Wówczas również Jan Zumbach mógł w pełni wykazać się swoimi możliwościami. Jako członek słynnego Dywizjonu 303, latał na myśliwcach Hawker Hurricane Mk I. Już podczas lotu rozpoznawczego brawurowo uderzył na niemieckie maszyny, zestrzeliwując dwa bombowce Dornier Do 17. Miał tutaj wiele szczęścia, ponieważ nieomal przepłacił to życiem. W czasie bitwy o Anglię Zumbach na pewno zestrzelił co najmniej jeszcze pięć myśliwców Bf 109 oraz bombowiec He 111. Jeszcze w 1940 roku został za to odznaczony Krzyżem Srebrnym Virtutti Miitari, a rok później Krzyżem Walecznych. Otrzymał również prestiżowe angielskie odznaczenie DFC (Distinguished Flying Cross). W kolejnych latach wojny Zumbach piął się po szczeblach kariery. W 1942 roku otrzymał stopień kapitana, a rok później podpułkownika. W między czasie sprawował również dowództwo nad całym Dywizjonem 303.
Awanturnik i najemnik
Wygląda na to, że po wojnie Zumbach nie mógł żyć bez nutki adrenaliny. Jeszcze podczas walk rozpoczął swoją działalność przemytniczą, transportując kamienie szlachetne do Wielkiej Brytanii. Po zakończeniu walk dotarł do Francji, gdzie prowadził nielegalny handel i założył dyskotekę. Przez jakiś czas wiódł spokojniejsze życie, jednak w 1962 roku przyjął ofertę utworzenia lotnictwa Katangi. Była to prowincja Demokratycznej Republiki Konga, która ogłosiła niezależność od nowo powstałego państwa. Zumbach objął dowództwo nad tamtejszym lotnictwem i dokonał zakupu amerykańskich samolotów Douglas A-26 Invader, za pomocą których Katanga bombardowała kongijskie pozycje. Jednak dzięki poparciu prawowitych władz Konga przez Organizację Narodów Zjednoczonych, lotnictwo Katangi zostało zniszczone, a Zumbach musiał uciekać. Jakiś czas później znów zasłynął, tym razem jako dowódca lotnictwa Biafry – kolejnej zbuntowanej prowincji, tym razem na terenie Nigerii. Polak czasami sam brał udział w nalotach na Nigerię, jednak bunt wkrótce został stłumiony i Jan Zumbach musiał wrócić do Paryża.
Ostatnie lata i zagadkowa śmierć
W latach 70. Zumbach powrócił do świata nielegalnych interesów, które prowadził również z Polską. Dogadawszy się ze Służbą Bezpieczeństwa, prowadził handel towarami Armii Ludowej, sprzedając je za granicę. Jego działalność nie trwała jednak długo, ponieważ zginął w niewyjaśnionych okolicznościach. 3 stycznia 1986 roku znaleziono go martwego w jego paryskim mieszkaniu. Okoliczności śmierci Zumbacha nigdy nie wyjaśniono, a jego ciało przetransportowano do Polski i pochowano na Cmentarzu Wojskowym na Powązkach.
Czytaj także: Muzeum rtm. Witolda Pileckiego powstanie w Ostrowi Mazowieckiej