Niewiele brakowało, by na Krupówkach w Zakopanem doszło do prawdziwej tragedii. Wszystko za sprawą jednego z koni, którego prawdopodobnie spłoszył huk pękającego balonika.
Konie na Krupówkach nie wzbudzają wprawdzie aż takich kontrowersji, jak zwierzęta ciągnące fasiągi do Morskiego Oka, jednak ich obecność w takim tłumie ludzi budzi wiele pytań. Okazuje się, że obawy mogą być słuszne. Do niezwykle groźnej sytuacji doszło w centrum Zakopanego, a całość opisywał na Facebooku jeden z Internautów.
Jak czytamy na jego profilu, koń spłoszył się i staranował małego chłopca. Zabrała go karetka, jednak na szczęście skończyło się tylko na potłuczeniach. „Koń z połowy Krupówek z zaprzęgiem z całym impetem ze strachu zbiegał w dół w/w ulicy. Taranował wszystko co zastał na drodze pustosząc Krupówki. Co najgorsze koń staranował małe dziecko. Karetka zabrała małego chłopca” – czytamy.
Czytaj także: Burza w Tatrach. Na trasie do Morskiego Oka przewrócił się koń. \"Jego język był siny a oczy wywrócone\
Koń zatrzymał się uderzając głową w betonowe klocki i padł. Jak informuje Internauta, po całej sytuacji właściciel zwierzęcia się ulotnił, a konia przez 20 minut cucili przypadkowi przechodnie. „Właściciel Konia, Góral, nagle zniknął, ludzie pomagali ocucić zwierzę i zabezpieczyć miejsce. Wielkie pokłony dla Pana, który widać, że z końmi ma do czynienia, koń wstał po 20 minutach na własnych siłach, a w/w Pan zabrał go w ciche miejsce” – napisał.
Czytaj także: Od lutego policja wprowadza zmiany w mandatach. Płatności bezgotówkowe