Samotnie mieszkająca, 79-letnia krośnianka przez cztery dni leżała na podłodze w swoim mieszkaniu. Kobieta nie mogła wstać i wezwać pomocy. Zdecydowane działanie dzielnicowego prawdopodobnie zapobiegło tragedii.
We wtorek dzielnicowy os. Markiewicza w Krośnie otrzymał niepokojącą informację. Jedna z mieszkanek bloku przy ul. Powstańców Warszawskich od kilku dni nie wychodziła z domu. Policjant niezwłocznie udał się pod wskazany adres. Mimo wielokrotnego pukania do drzwi, nikt nie otwierał, a z wnętrza mieszkania nie dochodziły żadne odgłosy. Rozpytani mieszkańcy bloku potwierdzili, że od kilku dni nie widzieli swojej 79-letniej sąsiadki.
Mieszkanie kobiety znajdowało się na parterze bloku. Policjant wszedł na balkon, jednak drzwi i okna były szczelnie zamknięte, a zasłony uniemożliwiały jednoznaczną weryfikację, czy starsza kobieta przebywa w swoim mieszkaniu, czy też nie. Policjant podjął decyzję o konieczności wejścia do mieszkania, gdyż istniała obawa, że seniorce mogło się coś stać. Na miejsce zostali wezwani strażacy, którzy przy użyciu specjalistycznego sprzętu, siłowo sforsowali drzwi mieszkania.
Czytaj także: \"Pamiętaj, abyś nie prosiła ich o łaskę!\" - generał August Emil Fieldorf \"Nil\
Przez cztery dni leżała na podłodze
Po wejściu okazało się, że w jednym z pomieszczeń leży wycieńczona, 79-letnia kobieta. Seniorka twierdziła, że przewróciła się i od czterech dni leżała na podłodze. Nie mogła wstać o własnych siłach i była unieruchomiona. Na miejsce wezwano załogę karetki pogotowia, która przetransportowała kobietę do krośnieńskiego szpitala.
Dzięki zdecydowanemu działaniu dzielnicowego nie doszło do tragedii i starsza kobieta na czas otrzymała pomoc.
Źródło: policja.pl