Już niedługo przy polskich drogach zobaczymy nowe znaki: D-54 i D-55. Do oznaczonych nimi rejonów darmowy wstęp będą miały tylko elektryczne samochody. Za złamanie zakazu grozi mandat 500 zł. Ministerstwo Infrastruktury wyjaśnia, że wprowadzenie nowych znaków wynika z ustawy o elektromobilności i paliwach alternatywnych.
Rządowe Centrum Legislacji opublikowało projekt nowych znaków: D-54 i D-55. Będą informować o wjeździe oraz opuszczeniu strefy z ograniczeniem ruchu w mieście. W oznaczonych nimi rejonach za darmo mogą się poruszać tylko pojazdy elektryczne, wodorowe oraz CNG lub LNG. Właściciele samochodów o innym napędzie będą musieli zapłacić specjalną opłatę 2,5 zł za godzinę/ 25 zł za 24 godziny.
Warto zaznaczyć, że nieuiszczenie wyżej wymienionej opłaty będzie dosyć kosztowne. W takim przypadku policjanci będą mogli wystawić kierowcy mandat w wysokości do 500 zł.
Czytaj także: Nowe znaki na drogach w Polsce. Co oznaczają?
Nowe regulacje wynikają ze zmian w ustawie o elektromobilności. Polska, biorąc przykład z innych państw europejskich chce ograniczyć ilość samochodów, które wjeżdżają do miast. Resort infrastruktury wcześniej umożliwił samorządom tworzenie specjalnych stref czystego transportu.
Co ciekawe, przepisy wprowadzające nowe znaki mogą wejść w życie już następnego dnia po publikacji. Resort argumentuje, że samorządy mogą już ustanowić strefy ograniczenia ruchu, jednak „nie wiadomo było jakim znakiem je oznaczać.”
„Określenie krótszego terminu wejścia w życie przedmiotowego rozporządzenia nie narusza zasad demokratycznego państwa prawnego” – czytamy w uzasadnieniu projektu.
Niestety, kierowcom nie pozostaje nic innego, jak czekać na ogłoszenie rozporządzenia…