Już jutro obchodzić będziemy ósmą rocznicę katastrofy smoleńskiej. Z tej okazji postanowiliśmy przypomnieć państwu jedno z najbardziej poruszających nagrań zarejestrowanych tuż po tragedii, w której zginęło 96 Polaków, w tym prezydent Lech Kaczyński z małżonką Marią.
Autorem nagrania jest Sławomir Wiśniewski, który w kwietniu 2010 roku pracował w Telewizji Polskiej jako montażysta. Wiśniewski, wraz z pozostałymi przedstawicielami mediów, oczekiwał na lotnisku w Smoleńsku na przylot polskiej delegacji, która następnie miała udać się na obchody upamiętniające zbrodnię katyńską.
W pewnym momencie Wiśniewski zauważył samolot, który bardzo nisko, z przechylonym lewym skrzydłem, podchodził do lądowania. Po chwili usłyszał huk i zobaczył błyski ognia. Wówczas, o czym świadczy opublikowane nagranie, nie wiedział jeszcze, że doszło do jednej z największych tragedii w historii naszego kraju.
Montażysta, wraz z dziennikarzem Piotrem Kraśką, natychmiast ruszyli na miejsce, w którym rozbiła się maszyna. Obecni na miejscu przedstawiciele rosyjskiej armii wyjaśnili mu, że miała miejsce katastrofa lotnicza. Wiśniewski, korzystając z powstałego zamieszania, mógł swobodnie przemieszać się po terenie, na którym doszło do dramatycznego zdarzenia. W pewnym momencie jego oczom ukazał się fragment roztrzaskanego samolotu. To polski samolot! – mówi mężczyzna. Ja pier***e, to nasz! – dodaje po chwili i milknie. Okiem kamery rejestruje akcję ratunkową podjętą przez rosyjskie służby, jednak do końca filmu nie wypowiada już ani słowa.
Do katastrofy smoleńskiej doszło 10 kwietnia 2010 roku o godzinie 8:41 czasu środkowoeuropejskiego letniego. Zginęło w niej 96 osób, w tym prezydent RP Lech Kaczyński wraz z małżonką, ostatni prezydent na uchodźstwie, Ryszard Kaczorowski, wicemarszałkowie Sejmu i Senatu, dowódcy wszystkich rodzajów Sił Zbrojnych oraz wiele innych osób pełniących najważniejsze funkcje w państwie.
źródło, fot: YouTube