W inauguracyjnych zawodach Pucharu Świata Justyna Kowalczyk odpadła już w ćwierćfinale i zajęła ostatecznie 29. pozycję. Sprint techniką klasyczną wygrała Maiken Caspersen Falla.
Już po porannych kwalifikacjach wiadomo było, że Kowalczyk trudno będzie awansować chociażby do półfinału. Od niedzieli Polka zmagała się z poważnym przeziębieniem, ale udało się je wyeliminować na tyle, że team Justyny zdecydował, że stanie ona na starcie. Jednak w kwalifikacjach mistrzyni olimpijska z Soczi zajęła dopiero 21. lokatę, do zwyciężczyni – Norweżki Falli straciła ponad 9 sekund.
Czytaj także: PŚ w Lillehammer: Justyna Kowalczyk poza półfinałem
W ćwierćfinale Kowalczyk walczyła z takimi zawodniczkami: Bjoernsen, Johaug, Lauren van der Graff, Settlin oraz Lylynperą. Przeciwniczki nie wydawały się najgroźniejszymi, ale biorąc pod uwagę przeziębienie, zły tor i nie najlepiej przygotowane narty, Justyna dobiegła na metę na ostatniej, 6. pozycji. Do półfinału nie zdołały awansować także dwie pretendentki do kryształowej kuli na koniec sezonu: Charlotte Kalla i Therese Johaug.
Finał był pod znakiem dominacji Skandynawek – cztery Norweżki i dwie Szwedki. Wszystkie biegaczki długo biegły razem, ale ostatni podbieg był kluczowy – Falla i Nilsson odskoczyły od reszty stawki. Ostatecznie wygrało doświadczenie, czyli Maiken Caspersen Falla, druga Nilsson, a trzecia niespodziewanie dobrze biegnąca reprezentantka kraju fiordów – Ranghild Haga.
Przed Justyną Kowalczyk i pozostałymi zawodniczkami kolejne biegi – już w sobotę przed południem narciarki zmierzą się na 5 km techniką dowolną, a w niedzielę zakończą mini tour w Kuusamo biegiem pościgowym na 10 km „klasykiem”.