Rząd ułatwi wejście na rynek oraz eksploatację niskoemisyjnych pojazdów. Chodzi przede wszystkim o ciężarówki i tabor do transportu publicznego – pisze „Puls Biznesu”.
Dym i spaliny coraz mocniej doskwierają zarówno mieszkańcom dużych miast, jak też małych miejscowości. Ministerstwo Infrastruktury i Budownictwa przygotowało projekt rozporządzenia, które ułatwi wprowadzanie na rynek oraz eksploatację, m.in. w drogowym transporcie publicznym, pojazdów zasilanych paliwami alternatywnymi.
Wprowadza też ich definicję, zgodnie z którą za paliwa alternatywne uznaje się energię elektryczną, wodór, gazy LNG i CNG i LPG, a nawet odpady.
Czytaj także: J. Faryś (PZPM): Polacy nie tak szybko zrezygnują z diesli. Elektryczna konkurencja nie podoła wymaganiom
Przedsiębiorcy przekonują, że autobusy na paliwa alternatywne byłyby powszechnie stosowane, gdyby samorządy mocniej promowały je w przetargach.
Istotne znaczenie ma także dostęp do stacji zasilania i tankowania.
Jeśli w najbliższych latach pojawi się gęsta sieć stacji zasilania, będziemy zainteresowani inwestowaniem w tabor zasilany energią elektryczną czy LNG lub CNG. Takie paliwa są nie tylko niskoemisyjne, ale też tańsze w eksploatacji, co pozwoli nam na obniżenie cen biletów – mówi Piotr Pogonowski, dyrektor marketingu i komunikacji w PolskiBus.com.
źródło: PAP
Fot. pixabay.com