Ukraina otrzymuje poważne wsparcie ze strony państw zachodnich. Kolejne dostawy sprzętu wojskowego wyraźnie denerwują Kreml. Władimir Putin w ostatniej rozmowie z rosyjskimi mediami zapowiedział, że Moskwa może uderzyć w nowe cele.
Od początku inwazji rosyjskiej na Ukrainę, nasi sąsiedzi mogą liczyć na wsparcie wielu państw świata. Wyraża się ono nie tylko w dotacjach pieniężnych, ale również w dostawach sprzętu wojskowego.
Szerokim echem odbiła się decyzja administracji Joe Bidena sprzed kilku dni. Wynika z niej, że Stany Zjednoczone przekażą Ukrainie kolejną partię sprzętu wojskowego. W transportach znajdą się m.in. broń i amunicja HIMARS (High Mobility Artillery Rocket System).
Choć tego typu sprzęt teoretycznie pozwala zaatakować cele dalekiego zasięgu, to w przypadku Ukrainy lekkie kołowe wyrzutnie nie wystrzelą pocisku dalej niż 80 kilometrów.
Putin reaguje na dostawy sprzętu Ukraińcom: Wyciągniemy z tego wnioski i użyjemy naszej broni
Na szerokie wsparcie Ukrainy nie przeszło niezauważone przez Kreml. Do sprawy odniósł się już sam Władimir Putin. – Moim zdaniem całe to zamieszanie wokół dodatkowych dostaw uzbrojenia ma wyłączny cel, jakim jest jak najdłuższe rozciągnięcie konfliktu zbrojnego – przekonuje prezydent Rosji.
W opinii Putina „pociski rakietowe niczego nie zmieniają. Należy je traktować w formie „uzupełniania zapasów”. Jednak w kontekście rakiet dalekiego zasięgu zagroził odwetem „na inne obiekty”.
– Jeśli takie rakiety będą dostarczane, wyciągniemy z tego wnioski i użyjemy naszej broni, którą mamy w wystarczających ilościach, by uderzyć w obiekty, których do tej pory nie atakujemy – dodał.