Rosjanie zapowiedzieli, że 1 września Władimir Putin odwiedzi Kaliningrad graniczący m.in. z Polską, a także z innymi państwami Unii Europejskiej. Wiceszef polskiego MSZ Paweł Jabłoński w rozmowie z Polsat News odniósł się do sprawy tonując nastroje.
Rzecznik Kremla poinformował w poniedziałek, że 1 września Putin pojawi się w Kaliningradzie. Oficjalnie rosyjski przywódca ma się tam pojawić z okazji… Dnia Wiedzy, czyli rosyjskiego święta edukacji. Biorąc pod uwagę trwającą wojnę na Ukrainie, cel wizyty z pewnością jest inny. Zresztą sam Pieskow przyznał, że będzie również inny powód obecności prezydenta Rosji w obwodzie kaliningradzkim, ale ta informacja zostanie ujawniona w odpowiednim czasie.
Do sprawy odniósł się wiceszef polskiego MSZ Paweł Jabłoński. „Mamy informacje. Nie możemy zdradzać jakie dane spływają do nas, także dane wywiadowcze. Natomiast musimy zdawać sobie sprawę, że często tego rodzaju informacje mają też wywołać pewien efekt propagandowy” – powiedział.
Czytaj także: Ukraińcy już wyzwolili pierwsze tereny! Nowe doniesienia o kontrofensywie
Jabłoński zwrócił uwagę, że obwód kaliningradzki może być postrzegany jako „pewna ekspozytura, która graniczy wyłącznie z państwami Unii Europejskiej”. Przypomniał również, że Rosjanie gromadzili tam uzbrojenie w celu zastraszania NATO i UE, więc „tego rodzaju działania mogą być pewnym symbolem”.
„Ja nie przejmowałbym się tym, gdzie Putin uda się w taką czy inną podróż. My dzisiaj skupiamy się, żeby kontynuować wsparcie dla Ukrainy, przede wszystkim wsparcie wojskowe, bo widać, że to wsparcie przekłada się na wymierne efekty” – powiedział Jabłoński.
Źr. wprost.pl