Posiada sportową szybkość, niesamowity design i jest napędzany…wodą. Quant jest zapowiedzią przyszłości europejskich kierowców.
Producenci konkurują ze sobą w kwestii wymyślania coraz bardziej nowatorskich rozwiązań motoryzacyjnych. Kilkanaście lat temu silniki hybrydowe należały do awangardy – dzisiaj ich sprzedaż dynamicznie rośnie. Coraz ostrzejsze wymagania Unii Europejskiej względem ochrony środowiska, zmuszają producentów samochodów do stosowania rozwiązań szkodzących jak najmniej środowisku. Wciąż trwają prace nad nowymi technologiami napędowymi, które miałyby wykorzystywać surowce ekologiczne.
Quant to czteroosobowa propozycja z podnoszonymi drzwiami. Napęd to cztery silniki elektryczne umieszczone zaraz przy kołach. Każdy z nich to moc 227 KM, przy czym teoretyczna moc całkowita to 908 KM, jednak ze względu na bezpieczeństwo pasażerów, zmniejszona została do 644 KM. Spore wrażenie robi również maksymalny moment obrotowy, który oddano do dyspozycji kierowcy. Pojedynczy silnik oferuje 2899 Nm, co przy czterech daje wynik 11,6 tyś. Nm. Trudno to sobie wyobrazić, prawda?
To dopiero początek niespodzianek. Konstruktorzy Quant’a opracowali bowiem nietypowe źródło napędu. Nie znajdziemy tam tradycyjnego akumulatora, lecz baterie przepływowe. Zbudowane są z dwóch zbiorników, w których znajduje się płyn będący nośnikiem nanocząsteczek, oraz części, w której oddziaływają na siebie poprzez specjalną membranę. W tych warunkach, podczas wymiany jonów, powstaje prąd. Nośnikiem energii jest tutaj woda morska. Baterie można więc ładować lub po prostu tankować.
Producentem tej zaskakującej nowości jest firma nanoFLOWCELL, która gwarantuje zasięg samochodu od 320 do 480 km. Zapowiadają oni również testy Quanta na europejskich drogach. Jest to prawdopodobny scenariusz, ponieważ TUV wydało dla auta tablice rejestracyjne. Niestety, na sprzedaż tego cacka poczekać trzeba jeszcze kilka lat.
Źródło: moto.wp.pl
Fot. supercarsmania.com