„Uważam, że to jest pomnik uczciwości naszej ekipy” – powiedział Radosław Sikorski w kontekście afery taśmowej w programie „Fakty o Świecie” w TVN24 BiS. Były minister wskazał, kto według niego skorzystał na aferze.
Opublikowany na łamach „Polityki” artykuł na temat afery taśmowej wznowił dyskusję na temat źródła podsłuchów, które poważnie wpłynęły na kształt polskiej sceny politycznej. Z dziennikarskiego śledztwa wynika, że Marek Falenta – skazany za nielegalne podsłuchiwanie rozmów najważniejszych polityków – mógł mieć kontakty z osobami powiązanymi z Rosją.
Temat publikacji został podjęty w TVN24 BiS przez Radosława Sikorskiego. „Nie bardzo wiem, dlaczego używamy słowa ‘afera’. Teraz, po trzech latach wiemy, że jedynym przestępstwem było nielegalne nagrywanie. Nagrano najważniejszych polityków i biznesmenów i nie stwierdzono ani jednego. Uważam, że to jest pomnik uczciwości naszej ekipy” – powiedział Radosław Sikorski w programie „Fakty o Świecie”.
Czytaj także: Geostrategia, czas na radykalne zmiany
„Jest stara rzymska zasada: zrobił ten, kto skorzystał. Skorzystał PiS o Rosja. Nie jestem nadmiernie podejrzliwy, nie wierzę w teorie spiskowe, ale wierzę w spiskową praktykę” – podkreślił Sikorski. Dodał również, że w jego opinii służby powinny były pójść tropem Marka Falenty.
„Są tropy za którymi służby powinny iść. Jednak jeżeli część służb ma kontakty z tym gościem, który to nagrywa i działa w sposób polityczny, aby zaszkodzić urzędującemu, demokratycznie wybranemu rządowi, trudno wtedy prowadzić politykę zagraniczną” – podkreślił.
„Bycie w obozie władzy zaczyna być rękojmią bezkarności” https://t.co/4icd3klart
— Radosław Sikorski (@sikorskiradek) 5 września 2018