To już czwarty dzień poszukiwań zaginionego na jeziorze Kisajno Piotra Woźniaka-Staraka. O ich kulisach w rozmowie z Onetem opowiedział ratownik Mazurskiego Ochotniczego Pogotowia Ratunkowego, Jarosław Sroka.
Ratownicy MOPR biorą udział w poszukiwaniach Piotra Woźniaka-Staraka. Producenta poszukują też policjanci i strażacy, a także płetwonurkowie. Brzeg jeziora przeszukali również żołnierze Wojsk Obrony Terytorialnej. Dziś Prokuratura Rejonowa w Giżycku wszczęła śledztwo w sprawie spowodowania wypadku w ruchu wodnym ze skutkiem prawdopodobnie śmiertelnym.
O kulisach poszukiwania Piotra Woźniaka-Staraka opowiedział w rozmowie z Onetem Jarosław Sroka, ratownik MOPR. „Kiedy ratownicy stwierdzają, że na łodzi czy żaglówce nikogo nie ma, w grę wchodzi już tylko akcja poszukiwawcza. W Polsce prowadzi ją policja i straż pożarna. Oczywiście w miarę potrzeb wspieramy ich, służymy naszą wiedzą, doświadczeniem, a także sprzętem takim jak łodzie ratownicze i poduszkowce. Bo służby MOPR-u powołane są przede wszystkim do ratowania zdrowia i życia ludzi” – powiedział.
Czytaj także: Prokuratura wszczęła śledztwo w sprawie Piotra Woźniaka-Staraka
Ratownik MOPR: Jezioro Kisajno to bardzo trudny teren
Ratownik stwierdził, że nie warto snuć domysłów na temat tego, co stało się z biznesmenem. „Co się stało z Piotrem Woźniakiem-Starakiem na razie nie wiadomo, analizowanie wypadku w tej chwili jest wróżeniem z fusów. Najprawdopodobniej wpadł do wody. Ale pytania w rodzaju: „znalazł się w wodzie umyślnie czy nie?”, „z udziałem innych osób?”, „skoczył, a może pechowo się poślizgnął” – pozostają w sferze domysłów. Wyjaśnianiem tego zajmuje się policja” – mówił.
Jarosław Sroka powiedział też, że jezioro Kisajno to trudny teren do poszukiwań. „Bardzo trudny. Pamiętajmy, że jego powierzchnia zajmuje prawie 2 tysiące hektarów. To ogrom wody. Można zaryzykować stwierdzenie, że poszukiwania Piotra Woźniaka-Staraka to próba odnalezienia igły w stogu siana. Choć oczywiście skutek zależy od intensywności działań. Wiemy, że zaginionego – poza policjantami oraz strażakami – szukają dodatkowo żołnierze Wojsk Obrony Terytorialnej, a jego rodzina prywatnie zaangażowała do poszukiwań nurków i detektywów ze specjalistycznym sprzętem” – powiedział.
Cały wywiad można przeczytać TUTAJ.
Czytaj także: Poszukiwania grotołazów w Tatrach. Odnaleziono ekwipunek
Źr.: Onet