Wiceminister spraw zagranicznych Paweł Jabłoński zabrał głos po środowym spotkaniu przedstawicieli NATO i Rosji. Podkreślił, że pokazało ono siłę i jedność Sojuszu. Zaznaczył jednocześnie, iż zagrożenie ze strony Moskwy wciąż nie minęło.
Spotkanie przedstawicieli Rosji i NATO w Brukseli trwało około czterech godzin. Rozmowy dotyczyły przede wszystkim sytuacji na Ukrainie. Według danych wywiadu, przy granicy zgromadziło się nawet 100 tysięcy rosyjskich żołnierzy, co stwarza realną groźbę agresji.
Wiceminister spraw zagranicznych Paweł Jabłoński ocenił spotkanie pozytywnie. „Bardzo dobrze, że podczas tego spotkania wybrzmiało jednoznacznie podejście NATO do różnego rodzaju żądań sygnalizowanych ostatnio przez Rosję. Wybrzmiał zdecydowany brak zgody i sprzeciw wobec tej polityki” – powiedział. „To jest bardzo dobry sygnał. Istotne jest to, żeby na tym sygnale się nie skończyło, tylko żeby nadal polityka NATO była konsekwentna” – dodał.
Jednocześnie wiceszef MSZ nie ma wątpliwości, że rosyjskie zagrożenie wciąż nie minęło. „Rosja cały czas eskaluje, grozi i szantażuje świat zachodni. Zagrożenie nie minęło, bo Rosja bezpośrednio zagraża Ukrainie. Oczywiste jest, że jakakolwiek eskalacja agresji rosyjskiej na Ukrainę jest groźna także dla całej Europy” – stwierdził. „Cały czas dochodzi tam do działań wojennych, giną tam ludzie. Krym jest nadal nielegalnie zajęty przez Rosję, okupowana jest też wschodnia Ukraina. Nie może być mowy o zakończeniu tej sprawy do momentu aż Rosja nie zaprzestanie swoich agresywnych działań i nie wycofa się z naruszania prawa międzynarodowego” – zaznaczył.
Czytaj także: Lewica wywiesiła w Sejmie transparent. Chodzi o śmierć 100 tysięcy Polaków
Żr.: Polsat News