Konrad Smuga, polski reżyser telewizyjny, który miał być odpowiedzialny za tegoroczny festiwal w Opolu, opublikował na Facebooku list otwarty. Zapowiedział w nim, że poprosi Dyrekcję Festiwalu o zwolnienie go z danego słowa i możliwość rezygnacji z pracy przy wydarzeniu.
Nawet nie zdajecie sobie sprawy jak cieszyłem się na ten festiwal. Największe święto polskiej piosenki. Opolski Festiwal. Magiczne miejsce. Każdy, kto tam był wie, co to znaczy. Miałem reżyserować trzy koncerty. Dwa pierwszego dnia i jeden ostatniego. Miałem mieć realny wpływ na to, jak będzie wyglądał ten festiwal. Miałem się cieszyć tym świętem razem z artystami, realizatorami, całą ekipą, która ciężko pracując powoduje, że to wszystko, co napiszę w komputerze staje się realne na scenie i w obrazie telewizyjnym. Miałem… – napisał we wstępie listu.
W dalszej części dodaje, iż tegoroczny festiwal zdominowała polityka. Smuga przypomina, że dotychczas wydarzenie było wolne „od tej dziedziny życia”. Istniał od ponad 50 lat i właściwie nikt nie śmiał go bojkotować mimo najróżniejszych systemów politycznych, władz i rządów. Mogę śmiało powiedzieć, że był ponad otaczającą go rzeczywistość. Był… – gorzko stwierdza.
Czytaj także: Geostrategia, czas na radykalne zmiany
W tym roku, w opolskim amfiteatrze rozsiała się polityka we wszystkich barwach i odmianach. Współczuję Maryli rodzinnej tragedii, ale także koszmarnego „hejtu” „kolegów” z branży, których czasami nazywa się „jedną wielką artystyczną rodziną”. Współczuję władzom TVP, że prawdopodobnie musiały ugiąć się pod naporem polityków i mniej przychylnie patrzeć na pewne nazwiska artystów planujących występ w Opolu. Współczuję wykonawcom, że pod naporem polityków, a często za sprawą ich manipulacji musiały opowiedzieć po jednej albo drugiej stronie tego konfliktu. Współczuję całej ekipie festiwalu, bo wiem jak ciężko od kilku miesięcy pracowała na jego sukces. Wreszcie współczuję sobie, że musiałem napisać taki list… – pisze.
Kończąc swój list, Smuga informuje, iż poprosi Dyrekcję Festiwalu o zwolnienie go z danego słowa „w sprawie z reżyserii koncertów podczas tegorocznego festiwalu w Opolu”. Nie dlatego, że opowiadam się po którejś ze stron. Dla mnie obie są równie winne zaistniałej sytuacji. Po prostu nie chcę brać udziału w imprezie, która na wiele lat podzieli polskie środowisko artystyczne na tych lepszych i na tych gorszych zostawiając na nim wielką „bliznę”… – oświadczył.
źródło: Facebook
Fot. Wikimedia/Szymon Żywicki