Legia Warszawa przegrała z Rakowem Częstochowa w ćwierćfinale Pucharu Polski 2-1. Po zakończeniu spotkania szokujące słowa wypowiedział trener „Wojskowych”, Ricardo Sa Pinto.
Wczorajszy mecz ćwierćfinału Pucharu Polski w Częstochowie przyniósł zaskakujące rozstrzygnięcie. Legia Warszawa uległa bowiem gospodarzom, miejscowemu Rakowowi, 2-1 i odpadła z rozgrywek.
Spotkanie rozpoczęło się bardzo dobrze dla gospodarzy. Raków Częstochowa zdobył gola już w piątej minucie spotkania. Jego strzelcem był Piotr Malinowski, po którego strzale piłka odbiła się od słupka, następnie od pleców bramkarza Legii, Majeckiego, po czym wpadła do siatki.
Czytaj także: Marek Papszun zabrał głos po meczu z Legią. Wspaniałe słowa
Legia Warszawa doprowadziła do wyrównania w 30. minucie gry. Wówczas fatalny błąd popełniła obrona Rakowa. Piłkę przejął Kasper Hamalainen, który dograł ją do wybiegającego na pozycję Michała Kucharczyka. „Kuchy” uderzył piłkę po długim roku, a ta, uprzednio odbijając się od słupka, wpadła do bramki.
Rezultat remisowy utrzymał się do 90. minuty spotkania. Z tego względu konieczna była dogrywka. W niej lepszy okazał się Raków Częstochowa, który w 112. minucie gry zdobył gola na 2-1. Jego strzelcem był defensor oraz kapitan zespołu, Andrzej Niewulis, który głową wpakował futbolówkę do siatki. Zapewnił tym samym swojemu zespołowi awans do półfinału Pucharu Polski.
Legia Warszawa przegrywa w Częstochowie. Ricardo Sa Pinto szokuje
Porażkę Legii Warszawa skomentował trener zespołu, Ricardo Sa Pinto, który wziął udział w konferencji prasowej. Szkoleniowiec „Wojskowych” wypowiedział słowa, które zszokowały fanów, również tych ze stolicy. Stwierdził bowiem, że gracze Rakowa Częstochowa, którzy obiektywnie prezentowali się lepiej, nie zasłużyli na wygraną.
„Pierwsza połowa była bardzo intensywna, dużo pojedynków. Szybko i łatwo straciliśmy gola, nie spodziewaliśmy się tego. Mogliśmy doprowadzić do remisu, ale brakowało nam jakości w grze, żeby być lepszym. Wynik po tej części gry był sprawiedliwy. Druga połowa była inna, skorygowaliśmy ustawienie i grę defensywną. Graliśmy wyższym pressingiem, kontrolowaliśmy grę, stwarzaliśmy sytuacje” – powiedział Portugalczyk.
„W dogrywce obie drużyny nie miały już świeżości. Kontrolowaliśmy przebieg gry w tej części, nie zasłużyliśmy, żeby stracić gola w tej sytuacji. Taka jest jednak specyfika spotkań pucharowych. Niestety, nie awansowaliśmy do kolejnej rundy. Oczekiwania były takie, że zdobędziemy to trofeum, ale straciliśmy tę szansę. Patrząc na grę w drugiej połowie, Raków nie zasłużył na wygraną, nasza gra wyglądała nieźle” – dodał.