Przedstawiciele rodziny Kulczyków odnieśli się do spekulacji zarzucających im budowę olbrzymiego zamku w Puszczy Noteckiej. Początkowo to im przypisywano inwestycję, ale szybko okazało się, że za budową stoi ktoś inny. Kulczykowie postanowili jednak oficjalnie odciąć się od wszelkich oskarżeń.
Od kilku dni Puszcza Notecka jest na ustach internautów w całej Polsce. Wszystko za sprawą budowy olbrzymiego zamku na środku jeziora. Kilkunastopiętrowy obiekt powstaje w Stobnicy w gminie Oborniki.
Początkowo krążyły plotki, że za budową zamku stoi rodzin Kulczyków. Jednak informacje ujęte w obwieszczeniach burmistrza Obornik czy dyrektora Regionalnej Dyrekcji Ochrony Środowiska w Poznaniu potwierdzają, że Kulczykowie nie mają nic wspólnego z budowanym na jeziorze zamkiem. Jako wnioskodawca wskazywana jest poznańska spółka D.J.T. Stoją za nią dwie osoby – Dymitr i Tymoteusz Paweł Nowakowie.Obaj mają w firmie udziały warte po 1,9 mln zł.
Plotki jednak nadal narastały, a w sieci można było znaleźć wiele wpisów przypisujących budowę zamku rodzinie Kulczyków. Plotki zdementował ostatecznie na antenie radia TOK FM Jarosław Soroka z zarządu Kulczyk Investments.
„Rodzina Kulczyk ani Dominika, ani Sebastian, nie budują zamków na piasku. To kaczka dziennikarska” – skomentował Jarosław Sroka, podkreślając: „Naprawdę nie mamy z tą inwestycją nic wspólnego. Tak jak nie mamy nic wspólnego ze sprowadzeniem tego dzikiego czy zdziczałego już pytona nad Wisłę” – dodał.