Śmierć Dawida Kosteckiego to prawdziwy szok dla całego świata boksu w naszym kraju. Zawodnik w piątkowy poranek popełnił samobójstwo w Areszcie Śledczym na warszawskiej Białołęce. W taką wersję wydarzeń nie wierzy rodzina zmarłego – informuje „Gazeta Wyborcza”.
Tragicznie zakończyło się życie Dawida Kosteckiego. Bokser popełnił samobójstwo w więziennej celi w Areszcie Śledczym w Warszawie-Białołęce. Funkcjonariusze reanimowali go do czasu przybycia na miejsce pogotowia ratunkowego, jednak boksera nie udało się uratować.
Dawid Kostecki był wielką nadzieją polskiego boksu. W swojej karierze stoczył 41 walk, z których aż 39 wygrał. Zdobył między innymi młodzieżowe mistrzostwo świata WBC oraz interkontynentalne mistrzostwo WBA. Niestety, jego karierę przerwały problemy z prawem. Na 2,5 roku więzienia za założenie i współkierowanie grupą przestępczą czerpiącą korzyści z nierządu został skazany w 2011 roku. Po raz kolejny za kratki trafił w 2016 roku.
Tymczasem „Gazeta Wyborcza” informuje, że rodzina Dawida Kosteckiego nie wierzy, że bokser popełnił samobójstwo. Gazeta przytacza przy tym sytuację z listopada 2015 roku, gdy Kostecki w ciężkim stanie trafił do jednego ze szpitali w Rzeszowie. Według jednych doniesień już wówczas miał on próbować popełnić samobójstwo a według innych miał zostać pobity.
Teraz rodzina boksera przypuszcza, że śmierć Kosteckiego może mieć związek z zemstą. „W 2012 roku Kostecki opisał na Facebooku powiązania policjantów ze światem przestępczym. Była to zemsta za aresztowanie tuż przed jedną z ważnych walk. Utrzymywał, że oficer CBŚ Daniel Ś. brał pieniądze od właścicieli agencji towarzyskich” – czytamy na łamach „GW”.
Czytaj także: Jakubiak do Kukiza. „Wracaj do swoich. Jeszcze zdążymy”
Źr.: Gazeta Wyborcza