To już trzeci dzień poszukiwań Piotra Woźniaka-Staraka. Znany producent filmowy zaginął w niedzielę rano na jeziorze Kisajno. Jak informują nieoficjalnie media, rodzina biznesmena wynajęła ekipę wyspecjalizowaną w poszukiwaniach podwodnych.
Piotr Woźniak-Starak zaginął w niedzielę rano. W nocy miał pływać motorówką ze znajomą, którą znaleziono na brzegu. Dopłynęła do niego o własnych siłach. Producenta filmowego nie udało się odnaleźć.
W poniedziałek poszukiwania prowadzono aż do godziny 20:00, mimo że wcześniej utrudniał je deszcz. We wtorek poszukiwania rozpoczęto od rana, biorą w nich udział między innymi jednostki straży pożarnej i policji oraz łodzie Mazurskiego Ochotniczego Pogotowia Ratunkowego. W akcji biorą też udział płetwonurkowie oraz policyjne łodzie wyposażone w sonary.
W poszukiwania zaangażowano też 40 żołnierzy Wojsk Obrony Terytorialnej, którzy przeszukują linię brzegową. Wirtualna Polska poinformowała też, że do akcji wysłano śmigłowiec Komendy Głównej Policji. To jednak nie wszystko.
Jak nieoficjalnie informują media, rodzina 39-latka miała wynająć płetwonurków i specjalistyczną firmę detektywistyczną. Mają oni specjalizować się w podwodnych poszukiwaniach oraz posiadać najnowocześniejszy sprzęt. Nieoficjalnie mówi się o ekipie Baltictech, jednak nie zostało to do tej pory potwierdzone.
Czytaj także: Co Piotr Woźniak-Starak robił tuż przed zaginięciem? Nowe informacje
Źr.: WP, Interia