Wiadomo już, jaką drogę pokonała przed śmiercią 24-letnia Roksana R. której zwłoki znaleziono w sobotę na dnie jeziora. Jak ustaliła Wirtualna Polska, śledczy jeszcze raz przesłuchują świadków ws. śmierci Roksany R. Mieszkańcy Skarszew nie wierzą w nieszczęśliwy wypadek.
Śledczy wyjaśniają okoliczności śmierci Roksany, która zaginęła dwa dni po swoim ślubie. Według wstępnych ustaleń przyczyną śmierci był nieszczęśliwy wypadek, jednak sąsiedzi kobiety nie wierzą w taką wersje wydarzeń.
Prokuratura zarządziła ponowne przesłuchania świadków ws. śmierci 24-letniej Roksany R.
– „Przed znalezieniem ciała wszyscy świadkowie byli przesłuchiwani na okoliczność poszukiwań. Teraz sprawa ma inny walor, więc trzeba było to powtórzyć” – mówi Wirtualnej Polsce Grażyna Wawryniuk, rzecznik Prokuratury Okręgowej w Gdańsku.
Osoby zbliżone do sprawy wskazują drogę, którą miała jechać kobieta i przyznają, że szczególnie zastanawiające jest, dlaczego w pewnym momencie skręciła ona w leśną drogę prowadzącą nad jezioro Borówno Wielkie. Pojawia się pytanie: po co w ogóle tam jechała?
– „Każdy kto mieszka w tych okolicach wie, że tą drogą nie dojedzie się nigdzie indziej, niż nad jezioro” – przyznaje asp. sztab. Marcin Kunka z Komendy Powiatowej Policji w Starogardzie Gdańskim. Po więcej szczegółów odsyła jednak do prokuratury.
Mieszkańcy nie wierzą w nieszczęśliwy wypadek
Roksana wyszła z domu w Skarszewach w poniedziałek, 3 grudnia, około godz. 8:30. Miała pojechać do sklepu. Wstępne ustalenia śledczych i nagrania z monitoringu wskazują jednak, że jechała w zupełnie innym kierunku. Według okolicznych mieszkańców, do jeziora nie da się zjechać przypadkiem, np. w wyniku kolizji. Aby dojechać do jeziora, trzeba specjalne zboczyć z drogi.
– „Tam trzeba wjechać specjalnie w las. Z tego zdjęcia mniej więcej domyślam się gdzie. Albo sama to zrobiła i sama zjechała z górki w najszersze miejsce brzegowe, albo… No nie wiem, nie wiem” – mówi pani Barbara, która mieszka Skarszewie i dobrze zna okolice.
Śledczy zakładają, że w chwili śmierci Roksana była sama. Jedną z hipotez jest depresja – kilka miesięcy temu kobieta poroniła.
Tajemnicza śmierć Roksany R.
3 grudnia 2018 r. 24-letnIa mieszkanka gminy Skarszew wyszła z domu i wsiadła do samochodu i odjechała w nieznanym kierunku, później nie skontaktowała się z rodziną. W dniu zaginięcia kobieta miała jechać załatwić sprawy urzędowe związane z zawartym dwa dni wcześniej małżeństwem. Cała sprawa nasuwa jednak wiele pytań i wątpliwości. Wychodząc z domu kobieta nie wzięła ze sobą telefonu ani portfela.
W sobotę 8 grudnia w godzinach popołudniowych nurkowie wyłowili z jeziora poszukiwany samochód, w którym znajdowało się ciało zaginionej kobiety. Czynności w sprawie prowadzi Prokuratura Rejonowa w Starogardzie Gdańskim.
Według wstępnych ustaleń śledczych z Prokuratury Okręgowej w Gdańsku przyczyną śmierci było utonięcie. Kobieta mogła zginąć w wypadku. Fragment karoserii, znaleziony nieopodal miejsca wyłowienia, miałby wskazywać, że wcześniej uderzyła w przeszkodę, straciła panowanie nad kierownicą i wjechała do jeziora. Badane są też inne wersje wydarzeń.
– „To wyjaśnią śledczy, ale nie słyszałem, żeby w tym miejscu doszło kiedyś do podobnego zdarzenia” – przyznaje w rozmowie z Wirtualną Polską jeden z miejscowych funkcjonariuszy.
W piątek 14 grudnia odbędą się najpewniej uroczystości pogrzebowe Roksany R.
Źródło: wiadomosci.wp.pl, wMeritum.pl