Doradca Kremla ds. bezpieczeństwa, Michaił Popow, oświadczył, że Rosja jest zmuszona zmodyfikować swoją doktrynę wojskową ze względu na przybliżanie się do jej granic infrastruktury wojskowej krajów wchodzących w skład NATO.
Popow stwierdził, że obecność infrastruktury wojskowej NATO w pobliżu rosyjskich granic stanowi jedno z największych zagrożeń dla Federacji Rosyjskiej. W obliczu tych działań, Rosja do końca roku zmodyfikuje dokument opisujący doktrynę wojskową.
Doradca ds. bezpieczeństwa zaznaczył, że nie da się już ukryć dążenia Stanów Zjednoczonych oraz pozostałych państw NATO do wzmocnienia swojego potencjału ofensywnego. Dzieje się to poprzez nieustanny rozwój globalnego systemu obrony przeciwrakietowej. Dodał również, że kraje wchodzące w skład NATO regularnie rozwijają swoje środki walki zbrojnej, w skład których wchodzi także broń hiperdźwiękowa.
Czytaj także: Geostrategia, czas na radykalne zmiany
Popow dywaguje nad obietnicami NATO, które w kwestii tarczy antyrakietowej zapewniało Rosję, że nie jest jej wrogiem i nigdy nie przeprowadzi ataku na jej terytorium. Jego zdaniem, Rosjanie, obserwując ostatnie działania Sojuszu Północnoatlantyckiego mogą odnieść zupełnie odmienne wrażenie.
USA chcą poważnie wzmocnić grupę swoich wojsk w państwach nadbałtyckich. Już zaplanowano przerzucenie na terytorium Estonii ciężkiego uzbrojenia i sprzętu wojskowego, w tym czołgów i transporterów opancerzonych.
– stwierdził przedstawiciel Kremla.
Dodał również, że od kilku miesięcy przeciwko Federacji Rosyjskiej prowadzona jest „bezprecedensowa kampania informacyjno-propagandowa”, mająca na celu zaostrzenie relacji na linii NATO-Rosja.
źródło: telewizjarepublika.pl
Fot. Wikimedia/US Air Force