Rosyjski oficer Wadim Bojko, będący jednocześnie wykładowcą wojskowej akademii morskiej we Władywostoku został znaleziony martwy. Rosyjskie służby twierdzą, że wojskowy popełnił samobójstwo. Jednak ustalenia wskazują, że oddano aż pięć strzałów.
Wadiom Bojko odgrywał istotną rolę przy organizacji mobilizacji rezerwistów na wojnę na Ukrainie. 44-letni rosyjski oficer jako wykładowca uczelni wojskowej prowadził szkolenie rekrutów zanim ci trafili do strefy walk na Ukrainie.
Kilka dni temu jego zwłoki znaleziono na terenie jego uczelni. Jak pisze „New York Post”, oficer dyżurny usłyszał pięć strzałów, pobiegł na miejsce i znalazł martwego Bojko.
Czytaj także: Rosja deklaruje gotowość rozmów z USA. Mówią o „stabilności strategicznej”
Pomimo tak niejasnych okoliczności śmierci wojskowego, media w Rosji podały za tamtejszą policją, że rosyjski oficer… sam odebrał sobie życie. Śmiertelne strzały trafiły w jego pierś. Na miejscu znaleziono też tyle łusek po pociskach.
Bliscy wojskowego nie wierzą w oficjalną wersję. Ich zdaniem nie mógł sam odebrać sobie życia, bo był zrównoważony i pewny siebie.
Źr. rmf fm