W marcu Marcin „Różal” Różalski podjął decyzję o zakończeniu sportowej kariery. Nie przeszkadza to jednak organizacjom z całego świata składać coraz atrakcyjniejszych propozycji zawodnikowi. Ostatnio sportowiec przyznał, że nie wyklucza żadnego scenariusza.
„Różal” to jeden z tych zawodników, których chętnie zobaczyłoby u siebie wiele organizacji MMA. Ma on nie tylko umiejętności, ale cieszy się również dużym zainteresowaniem ze strony kibiców. Nic więc dziwnego, że jego decyzja o zawieszeniu rękawic na kołku sprawiła, że organizatorzy walk „biją” się o niego coraz bardziej.
Marcina Różalskiego chętnie zobaczyłaby w swoich szeregach między innymi Samara MMA Federation, organizatorzy gali Battle on Volga. „Różal” już jakiś czas temu otrzymał tam propozycję walki z legendarnym zawodnikiem, Aleksandrem Jemielianienką. Ofertę zawodnikowi miała złożyć również czeczeńska organizacja ACA, która cieszy się coraz większym zainteresowaniem w Polsce.
To nie wszystko. „Różal” otrzymał również ofertę z Filadelfii, dokładniej z organizacji Bare Knuckle Fighting Championship. Organizuje ona walki na gołe pięści, do których zaprasza znane osoby ze świata MMA.
Oczywiście o Marcinie nie zapomniały też polskie federacje, na czele z KSW. Tam wprawdzie nie padła konkretna propozycja, ale nie ma wątpliwości, że organizacja Martina Lewandowskiego i Macieja Kawulskiego chciałaby, by „Różal” znów zawalczył na gali. Na stole są jednak również oferty od innych organizatorów, w tym Fame MMA oraz Babilon MMA.
A co na to sam „Różal”? Wygląda na to, że decyzja o definitywnym zakończeniu kariery wcale nie jest jeszcze przesądzona. „Ciężko mi jest powiedzieć, że ja na milion procent nie zawalczę. Ja nie chciałbym zawalczyć. Chciałbym, aby moje życie się poukładało tak, że nie będę zmuszony, co kuszony, żeby tam wrócić. Ja nie będę się zarzekał, że nie wejdę” – powiedział.
Czytaj także: Jeszcze w tym sezonie Kubica pożegna się z Williamsem?
Źr.: WP Sportowe Fakty