Jakiś czas temu media obiegła informacja o nietypowej wizycie Marcina Różalskiego. Miał on wówczas odwiedzić swojego hejtera w jego mieszkaniu. Teraz „Różal” zapowiada, że dalsze tego typu sytuacje nie są wykluczone.
Marcin Różalski udzielił wywiadu Portalowi MMAnia.pl. W trakcie rozmowy padło pytanie odnośnie pamiętnej wizyty u hejtera. „Różal” miał wówczas pojechać do niego do domu. Prowadzący zapytał zawodnika, czy zamierza kontynuować takie akcje.
„Różal” odniósł się najpierw do wcześniejszej sytuacji, a raczej tego, co po niej nastąpiło. – Po tym, jak to wszystko wyszło, dostawałem tysiące: „przyjedź do mnie, tu, masz mój adres”. I co, on myśli, że ja nie mam co robić, tylko będę jeździł, marnował paliwo, czas i jeździł pół Polski. No i pojadę tam będzie na przykład jakiś chłopak, który nie ma o niczym pojęcia. Nie, to jest słabe – powiedział.
Czytaj także: \"Spalić wiedźmę\". Nowa książka Magdaleny Kubasiewicz [fragment]
Zawodnik MMA przyznał jednak, że jeśli miałby pewność i okazję to nie omieszkałby odwiedzić taką osobę. – Wiesz, jeżeli będzie sytuacja taka, że sam mi ktoś wpadnie w ręce albo na przykład tak jak ktoś taki ktoś godny zaufania, mój przyjaciel powie: no jest tu taki jeden, tam wytarmosiłem go za ucho, przyjedź sobie jak będziesz po trasie no to oczywiście, że nie omieszkam – powiedział.
Marcin Różalski dodał także, że zna dokładne namiary na kilka takich osób. – A najśmieszniejsze jest to, że mam kilka takich już współrzędnych na kilku takich panów i to są współrzędne w milionie procent prawdziwe, w milionie procent. Także to jest kwestia na przykład mojej delegacji, czy będę gdzieś w pobliżu takiego ancymonka, czy na przykład pokłócę się z moją żoną i pojadę w nerwach odreagować, czy po prostu. To jest najśmieszniejsze, że wiem dokładnie, gdzie taka jedna małpa z drugą mieszka. Małpa nie, przepraszam, bo ubliżam małpom. Taki jeden cymbał z drugim mieszka. Wiem, jak on dokładnie wygląda – mówił.
Cały wywiad można zobaczyć poniżej.