W czwartek prezydent RPA Jacob Zuma wygłaszał w parlamencie swoje coroczne orędzie do narodu. Posłowie ze skrajnie lewicowej opozycji za wszelką cenę starali się przerwać wystąpienie. Wszystko zakończyło się wielką bijatyką i interwencją policji.
Gry prezydent Zuma rozpoczął swoje wystąpienie, szybko został zakrzyczany przez przedstawicieli opozycji. Prym w zakłócaniu przemowy wiedli politycy skrajnie lewicowego ugrupowania Bojownicy o Wolność Gospodarczą. Straż parlamentarna nie patyczkowała się z krzyczącymi i wyrzuciła ich z sali. Wtedy bijatyka rozgorzała na dobre.
W międzyczasie salę posiedzeń opuścili posłowie bardziej umiarkowanego opozycyjnego Sojuszu Demokratycznego, na czele którego stoi Mmusi Maimane. Po oczyszczeniu sali posiedzeń, prezydent Zuma kontynuował swoje orędzie. Tymczasem przed budynkiem trwały już regularne zamieszki.
Czytaj także: Geostrategia, czas na radykalne zmiany
BREAKING: Fights break out among lawmakers in South Africa’s parliament pic.twitter.com/fCtQtgMbEb (Vid: Katy Katopodis)
— BNO News (@BNONews) 9 lutego 2017
Do akcji wkroczyły oddział policji. Funkcjonariusze przy użyciu granatów hukowych rozdzielili walczących zwolenników skrajnie lewicowej opozycji i partii rządzącej. Jedną z przyczyn zaostrzenia sytuacji była informacja o ściągnięciu dużych sił policji jeszcze przed orędziem. Opozycja odebrała to jako „wypowiedzenie wojny”.
Fistfight in South African parliament as guards eject MPs: A brawl broke out in South Africa‘s… https://t.co/NywKSSFJRr #News #JaiyeMGWV pic.twitter.com/o20YyCFHm6
— Daniel Dogbonjaye (@SDogbon) 9 lutego 2017
Do podobnych ekscesów dochodziło już w latach wcześniejszych. 74-letni prezydent Zuma coraz szybciej traci poparcie nawet we własnej partii. Jest oskarżany o podejrzane związki ze światem biznesu.
Źródło: tvp.info
Fot.: Twitter.com