Zbigniew Stonoga zaoferował partiom antysystemowym pomoc w jesiennych wyborach do parlamentu w postaci 4 mln złotych przeznaczonych na kampanię wyborczą. Warunkiem ma być zjednoczenie się wszystkich ugrupowań kontestujących obecny system. Ze słów prezesa RN, Roberta Winnickiego, wynika, że narodowcy uważają ofertę za wątpliwą i nie zamierzają z niej skorzystać.
Pytanie dotyczące przyjęcia oferty Zbigniewa Stonogi zadał na Twitterze Samuel Pereira – dziennikarz „Gazety Polskiej Codziennej” i Telewizji Republika. Winnicki stwierdził, że uważa ofertę pomocy od biznesmena za wątpliwą i zwrócił uwagę na to, iż kwota, którą oferuje Stonoga znacznie przekracza limit funduszy, jakie może wpłacić prywatna osoba na cele kampanii wyborczej.
@Samueljrp Jaką ofertę? Że prywatna osoba wpłaci na kampanię kilkaset razy więcej ponad dopuszczalny limit? Przecież to niepoważne.
Czytaj także: Wybory parlamentarne 2015 [Relacja na żywo]
— Robert Winnicki (@RobertWinnicki) czerwiec 11, 2015
Pereira chcąc uzyskać jednoznaczną odpowiedź zapytał prezesa Ruchu Narodowego, czy jego słowa oznaczają, iż narodowcy pójdą bez Stonogi do wyborów. Winnicki odpowiedział żartobliwie, że biznesmen nie spełnia podstawowych wymogów RN, by móc startować w wyborach z ramienia tej partii.
@Samueljrp Nie złożył deklaracji członkowskiej i 6-mies. stażu nie odbył, więc do wyborów się nie wyrobi :-)
— Robert Winnicki (@RobertWinnicki) czerwiec 11, 2015
Czytaj także: Amerykański dziennik o władzy w Polsce: Sex, kłamstwa i taśmy