Z wizerunkiem generała Rozwadowskiego na czele ruszył sanocki „Marsz Zwycięstwa” zorganizowany przez Obóz Narodowo-Radykalny z okazji 94. rocznicy „Cudu nad Wisłą”. Choć deszcz lał się z nieba strumieniami, to narodowcom nie przeszkodziło to w świętowaniu zwycięskiej bitwy warszawskiej.
Czytaj także: Lublin: ONR upamiętnił 150. rocznicę urodzin Dmowskiego [Galeria]
14 sierpnia 2014 r. na sanockim Placu Św. Jana w strugach deszczu zebrali się członkowie i sympatycy Ruchu Narodowego. W około 40 osobowej grupie ruszyli ulicami miasta z narodowymi i patriotycznymi hasłami na ustach. Biorąc pod uwagę fatalną pogodę frekwencja była niezła. Maszerując z wzgórza miejskiego do Cmentarza Centralnego dali znać mieszkańcom Sanoka o 94. rocznicy „Cudu nad Wisłą”, która będzie miała miejsce 15 sierpnia.
Marsz odbył się w przyjaznej atmosferze i obył się bez przykrych incydentów. Po dotarciu do kwatery wojskowej żołnierzy polskich głos zabrał Dawid Czopek – koordynator sanockiej placówki Obozu Narodowo-Radykalnego. Obszernie opowiedział on o bitwie warszawskiej i kluczowych jej aspektach. Następnie mikrofon przejął Radosław Cecuła z Towarzystwa Gimnastycznego „Sokół” w Strachocinie, który w kompleksowy sposób przedstawił postać gen. Józefa Hallera. Później wysłuchaliśmy przemówienia Alberta Pleśniaka – członka Ruchu Narodowego – na temat gen. Tadeusza Rozwadowskiego. Na końcu ciekawymi refleksjami związanymi z bitwą warszawską podzielił się Dawid Lewandowski – także związany z sanockim Ruchem Narodowym. Mówił o ważnej nauce, jaką możemy wynieść z historycznego zwycięstwa z 1920 r. W wydarzeniu prócz wyżej wymienionych organizacji wzięli udział także członkowie Młodzieży Wszechpolskiej z Brzozowa.
– Muszę przyznać, że my Polacy często „świętujemy” klęski: 1 września, 17 września czy przegrane powstania. Nawet przy okazji ostatnich obchodów związanych z wybuchem zrywu warszawskiego podkreślaliśmy stanowisko Narodowych Sił Zbrojnych, które sceptycznie odnosiło się do tego pomysłu. Wydaje mi się, że my Polacy możemy mieć pewien problem ze świętowaniem zwycięstw. Czasem myślę, że po prostu wolimy się smucić niż cieszyć. Tragedie i klęski łącza nas w refleksji, natomiast nie dają nam tego szczęśliwe momenty – mówił portalowi wMeritum.pl Dawid Czopek – koordynator ONR Sanok.
Zapytany przez naszego dziennikarza Dawida Florczaka o przyczynę takiej postawy Polaków wskazał na ostatnie uwarunkowania historyczne.
– Myślę, że to przez wydarzenia ostatnio spotykające nas w historii. 123 lata zaborów, tragedia II wojny światowej, komunizm – to wszystko wywarło przemożny wpływ. Po drugie, ani zaborcy, ani okupanci nie pozwalali nam się cieszyć ze zwycięstw, więc chyba trochę przyzwyczailiśmy się by tego nie robić – mówił organizator „Marszu Zwycięstwa”.
Czy jest jakaś szansa na zmianę?
– Uważam, że tak. Takim promykiem nadziei jest choćby ten nasz „Marsz Zwycięstwa”, który, jak mi wiadomo, jest organizowany tylko w Sanoku. Mam nadzieję, że to zainicjuje w Polsce serie innych wydarzeń związanych z tym wielkim zwycięstwem – są pozytywy i ja je widzę. Myślę, że może to nowe pokolenie urodzone po 1989 r. wniesie nową jakość. Chcemy wyrwać Polaków z marazmu, zainteresować ich sprawami narodowym i pokazać, że także zwyciężaliśmy – podsumował Czopek.