Prokurator wszczął dochodzenie w sprawie naruszenia nietykalności cielesnej eurodeputowanego PO Michała Boniego poprzez uderzenie go otwartą dłonią w policzek – poinformował rzecznik prasowy warszawskiej Prokuratury Okręgowej Przemysław Nowak.
Sprawa dotyczy incydentu z 11 lipca, który miał miejsce w siedzibie Ministerstwa Spraw Zagranicznych. Podczas spotkania polskich eurodeputowanych, Janusz Korwin-Mikke spoliczkował Michała Boniego. MSZ jeszcze tego samego dnia skierowało sprawę do prokuratury, a Radosław Sikorski zapowiedział później, że dopóki on jest szefem polskiej dyplomacji to „noga Korwin-Mikkego nie postanie w MSZ”.
>>Czytaj także: Sikorski: Noga Korwin-Mikkego nie postanie w MSZ
Czytaj także: Uchylą immunitet Korwin-Mikkemu?
„Prokurator zdecydował się na objęcie ściganiem tego czynu z uwagi na miejsce jego popełnienia bezpośrednio związane z działalnością instytucji publicznej oraz z uwagi na status osób uczestniczących w tym zdarzeniu. Wszczęcie dochodzenia jest niezbędne, żeby wyjaśnić wszystkie okoliczności tej sprawy” – powiedział prok. Nowak.
Prokuratura wszczyna postępowanie z urzędu
Po otrzymaniu zawiadomienia, prokuratura rozważała zasadność wszczęcia postępowania ponieważ czyn dokonany przez prezesa KNP jest ścigany z oskarżenia prywatnego, którego Michał Boni nie wniósł.
>>Czytaj także: Korwin-Mikke uderzył Boniego – internet zalały memy
Prawo przewiduje jednak sytuacje, w których czyny ścigane z oskarżenia prywatnego mogą być przedmiotem postępowania z urzędu. Prokuratura uznała, że taka sytuacja zaszła w przypadku spoliczkowania Boniego co argumentowała miejscem w jakim do tego doszło i statusem osób biorących udział w zdarzeniu.
Korwin-Mikke dotrzymał obietnicy?
Korwin-Mikke utrzymuje, że spoliczkował Boniego bo mu to obiecał. Miał to być rewanż za pomówienia jakie Boni kierował pod adresem szefa KNP jeszcze w 1992 r. „Kiedy w czasie debaty ws. ustawy lustracyjnej (w 1992 roku) Boni wypierał się, że był agentem SB – mówi Korwin-Mikke – wyzywał mnie od idiotów, dałem mu słowo i go dotrzymałem. Przyznał się potem, że był agentem, od początku miałem rację”.
>>Czytaj także: Jak powiedział tak zrobił. Korwin-Mikke spoliczkował Boniego
Źródło: wiadomości.wp.pl
Fot.: Commons Wikimedia/Piotr Drabik