Prof. Ryszard Legutko miał wygłosić wykład w Middlebury College w amerykańskim stanie Vermont. Władze uczelni jednak odwołały wydarzenie z powodu… protestu części studentów. Nie podobały im się poglądy Polaka.
Prof. Ryszard Legutko miał wygłosić wykład o totalitaryzmie pt. „Demony w demokracji: Totalitarne pokusy w wolnym społeczeństwie”. To jednak nie spodobało się części studentów i pracowników naukowych.
Wystosowali nawet list otwarty do władz uczelni, aby te odwołały wydarzenie. W treści pisma, poglądy prof. Legutki na temat LGBT, feminizmu czy multikulti określono jako „ksenofobiczne i rasistowskie”.
Czytaj także: Afera Olina łączy się z teczkami TW Bolka? Nowe ustalenia historyka IPN
Czytaj także: Afera Olina łączy się z teczkami TW Bolka? Nowe ustalenia historyka IPN
Ostatecznie władze uczelni uległy i odwołały wykład. Swoją decyzję tłumaczyły troską o bezpieczeństwo polskiego filozofa oraz zgromadzonych słuchaczy.
Wykład próbowano przenieść w inne miejsce, jednak chętnych zaczęło przybywać, a organizatorzy doszli do wniosku, że mają zbyt mało personelu, aby przeprowadzić do przedsięwzięcie.
Czytaj także: Strajk nauczycieli: ZNP ogłasza nową propozycję podwyżek
Ośrodek Myśli Politycznej, który informował o sprawie na swoim profilu na Facebooku przyznał, że prof. Ryszard Legutko wykład ostatecznie wygłosił. Miał on jednak charakter… prywatny i nieoficjalny.
Źr. dorzeczy.pl; Facebook