Ryszard Petru, lider partii „Teraz!” postanowił udowodnić, że wprowadzenie euro w Polsce nie spowoduje wzrostu cen. W tym celu udał się do Niemiec i na Słowację, aby porównać ceny przykładowych produktów z państw, które znajdują się w strefie euro do cen w Polsce. Efektami swojej akcji podzielił się w mediach społecznościowych.
Ryszard Petru zrobił zakupy na Słowacji i w Niemczech, żeby udowodnić, że wprowadzenie europejskiej waluty nie musi oznaczać podwyżki cen.
– Zrobiłem test. Byłem na zakupach w przygranicznej miejscowości Schwedt oraz w Bratysławie. Wybrałem przykładowe towary, które ewidentnie w tych krajach są niższe niż w Polsce – relacjonuje polityk partii Teraz.
Czytaj także: Geostrategia, czas na radykalne zmiany
Petru porównał ceny w sklepach
Porównanie cen produktów w krajach strefy euro do tych w Polsce Ryszard Petru zamieścił w mediach społecznościowych.
Jako przykład tańszych produktów z „koszyka niemieckiego” polityk wymienia piankę do golenia – „prawie o połowę tańszą niż w Polsce”, kawę – „tańszą o 10 zł”, pastę do zębów, jogurty oraz „całą masę innych produktów”, m.in. mleko, czekoladę i chleb. Na Słowacji z kolei według Ryszarda Petru taniej kupimy m.in. piwo, banany, ryż, makaron oraz cukier.
„Za zakupy na Słowacji zapłaciłem 46,51 zł. Koszt tych samych produktów w Polsce to 52,97. Za zakupy w Niemczech zapłaciłem 79,85 zł. Koszt takiego koszyka w Polsce wyniósłby 111,32 zł! Kaczyński straszy Polaków wyższymi cenami w strefie #euro. Tym czasem to mit” – skomentował Petru.
Petru przekonuje, że „tak może wyglądać polskie euro”. Jak zapewnia w podsumowaniu, euro w Polsce mogłoby zostać wprowadzone nawet w 2022 r., choć do tego wymagana jest „zmiana woli politycznej” Polaków oraz zmiana konstytucji.
Czytaj także: Scheuring-Wielgus przeszkadzała w obradach. Wymowny baner
Źródło: money.pl, Facebook.com, Twitter.com