Ministerstwo Rolnictwa planuje powołanie Agencji Rozwoju Obszarów Rolnych. Ma ona przejąć kompetencje likwidowanych Agencji Nieruchomości Rolnych oraz Agencji Rynku Rolnego. Projekt w tej sprawie już trafił do konsultacji międzyresortowych. Ostro krytykuje go PSL, zarzucając rządzącym chęć zawłaszczenia państwa.
Zarówno ANR, jak i ARR w dniu powołania nowej agendy miałyby przestać istnieć. Ich kompetencje trafiły by do AROR oraz, w mniejszej części, do Agencji Restrukturyzacji i Modernizacji Rolnictwa. Ministerstwo Rolnictwa, w swojej notatce prasowej, przyznało, że celem reformy jest uruchomienie przez resort nowych rozwiązań organizacyjnych oraz instrumentów niezbędnych do prowadzenia przez państwo aktywnej polityki rozwoju rolnictwa.
Projekt zakłada, że AROR przejmie wszystkie dotychczasowe kompetencje ANR – będzie więc nadzorowało ziemię rolną, łącznie z obrotem nią. Kompetencje ARR zostaną z kolei podzielone między nową agendę oraz ARiMR. Druga z agencji nadal będzie pełniła funkcję agendy płatniczej, przejmując zadania prowadzone dotąd w tym zakresie przez Agencję Rynku Rolnego. Pod nadzór AROR trafią natomiast spółki rolnicze, na czele z Elewarem.
Czytaj także: Geostrategia, czas na radykalne zmiany
Zmiany, które miałyby wejść w życie najwcześniej od 2017 roku, mają przełożyć się na redukcję zatrudnienia w agendach rolnych, co ma przełożyć się na oszczędności budżetu państwa w dłuższym okresie. Projekt ministerstwa nie precyzuje, ilu zatrudnionych w likwidowanych agencjach znajdzie pracę w Agencji Rozwoju Obszarów Rolnych. Nie dziwi więc, że do zmian krytycznie odnosi się Polskie Stronnictwo Ludowe, zarzucające rządzącym niezajmowanie się rzeczywistymi problemami rolnictwa. Zdaniem wiceprezes tej partii – Urszuli Pasławskiej, w reformie chodzi tylko o wymianę kadr.
Źródło: tvp.info
Foto: Jamzewsizawcze/wikicommons