Wojciech Mann jest wstrząśnięty materiałem, który zobaczył w telewizji. Dziennikarz radiowy przedstawił historię dziewczyny cierpiącej na mukowiscydozę. „Jak to dobrze, że nasz rząd tak dba o swoich obywateli. Oby jak najkrócej” – podsumował gorzko.
Wojciech Mann postanowił podzielić się opinią na temat materiału, który zobaczył w telewizji. Z relacji dziennikarza radiowego wynika, że głęboko poruszyła go historia dziewczyny walczącej z mukowiscydozą.
To niebezpieczna choroba genetyczna, która często daje pierwsze poważne objawy już w dzieciństwie. Może prowadzić do poważnych zaburzeń wentylacji, wywoływać zmiany w płucach, a nawet głęboką cukrzycę. Statystyki wskazują, że występuje raz na 5 tys. urodzeń.
„Nieustanne inhalacje, tony leków i ból to moja codzienność. Jednak mimo tak wielu ciężkich chwil, nigdy się nie poddałam” – napisała 30-letnia kobieta w opisie na siepomaga.pl. Zbiórkę zatytułowano: „Bez leku nie dożyję pierwszych urodzin synka”.
Mann rozpoczął swój wpis od dygresji dotyczącej obozu rządzącego. „Permanentnie degradujące Polskę rządy nieudaczników i łajdaków, jak mantrę powtarzają, że ich naczelnym celem jest służenie obywatelom” – oświadczył.
„Napotkałem w telewizji materiał, przedstawiający dziewczynę cierpiącą na mukowiscydozę. Żeby ratować jej życie potrzebny jest lek, którego miesięczny koszt oscyluje wokół 80 tysięcy złotych. Dodam, że w przeciwieństwie do większości krajów Europy, w Polsce jest nierefundowany” – pisze poruszony dziennikarz.
Mann poinformował, że na szczęście kobiecie udało się pomóc. „Dzięki ofiarności lekarzy i zwykłych ludzi udało się zebrać sumę wystarczającą chorej na rok życia. Tymczasem dzienna suma wyrzucanych w błoto pieniędzy na zasądzone Polsce kary (500 tys. euro kary w związku z konfliktem o kopalnię Turów – red.) wystarczyłaby na 7 lat terapii. Jak to dobrze, że nasz rząd tak dba o swoich obywateli. Oby jak najkrócej” – podsumował.