Tajemnicze zaginięcie Iwony Wieczorek to jedna z najgłośniejszych tego typu spraw w Polsce. Do dzisiaj nie wiadomo, co ostatecznie stało się z dziewczyną, choć już wkrótce może się to zmienić. Detektywi z biura Lampart przeprowadzili własne śledztwo i dotarli do przełomowych ustaleń. Tak przynajmniej twierdzą na nagraniu udostępnionym w sieci.
Iwona Wieczorek przepadła bez wieści w 2010 r. Dziewczyna wyszła z jednego z trójmiejskich klubów i udała się w stronę miejsca zamieszkania. Nigdy tam jednak nie dotarła i do dzisiaj nie wiadomo, co się z nią stało. O sprawie było głośno w mediach.
Pomimo intensywnych działań operacyjnych pomorskich policjantów współpracujących z Prokuraturą Okręgową w Gdańsku, wciąż nie wiadomo, co stało się z nastolatką. Na przestrzeni lat przeprowadzono dziesiątki przesłuchań, analizowano bilingi i prowadzono przeszukania. Wszystko jednak nie przyniosło rezultatów. Na początku września policja opublikowała nieznane wcześniej nagranie z monitoringu, ale i to nie pomogło w rozwikłaniu sprawy.
Czytaj także: Tego nikt się nie spodziewał! Głośne zaginięcie Iwony Wieczorek ma związek z... Amber Gold? Dalsze rewelacje Latkowskiego
Tymczasem biuro detektywistyczne Lampart opublikowało niespodziewanie nagranie, w którym przedstawiają własne ustalenia i przebieg zdarzeń z 2010 r. Ich zdaniem młoda kobieta została zamordowana. Jak przekonują, ustalenie tych faktów było możliwe niedługo po zaginięciu dziewczyny. Detektywi wskazują sprawców.
Wyznaczyliśmy obszar, na jakim doszło do zaginięcia kobiety. Ruch pojazdów jest na nim ograniczony wyłącznie dla pracowników służb porządkowych oraz mieszkańców. Na nagraniach z monitoringu widać pojazd jednej ze służb komunalnych. Furgonetką poruszało się trzech mężczyzn, którzy już kilka lat temu miały być przesłuchiwane przez policję w innej sprawie. – piszą.
Zdaniem detektywów to właśnie oni są kluczowi dla rozwiązania tej zagadki. Jeden z pracowników tej służby komunalnej już przed laty składał zeznania, które rażąco odbiegały od pozostałych. Co więcej, okazuje się, że na trasie był jeden punkt, w którym doszło do spotkania furgonetki i dziewczyny. Z informacji agencji wynika, że pracownicy służb mogli w wulgarny sposób zaczepiać Iwonę, mogło również dojść między nimi do kłótni. Detektywi ustalili trasę pojazdu,z którego wynika, że kierowca znacząco zboczył z trasy, która został zgłoszona miastu.
O godzinie 5:01 samochód zatrzymał się w zatoczce autobusowej. Na workach ze śmieciami dostrzegliśmy jednego z mężczyzn. Nie tylko jego. Po nałożeniu specjalistycznych filtrów okazało się, że było tam również ciało zaginionej 19-latki. Pojazd kontynuował niewytyczoną trasę i skręcił w ścieżkę prowadzącą na nieuczęszczany teren, na którym znajdują się kanały burzowe. Na monitoringu pojawił się 16 minut później. To za mało, aby mężczyźni mogli się pozbyć ciała w sposób inny, niż tylko wrzucając je do kanału – tłumaczą pracownicy agencji Lampart.
Źródło: wmeritum.pl; wprost.pl; yt.com/Lampart Group S.A.
Fot.: yt.com/Fakt24mpl