Ten model McLarena został wyprodukowany jedynie w liczbie 375 egzemplarzy, co sprawia, że jest on jednym z najrzadszych pojazdów na świecie. Właściciel jednego z nich miał jednak wyjątkowego pecha. Podczas jazdy, jego auto warte fortunę… stanęło w płomieniach.
Do zdarzenia doszło w brytyjskiej miejscowości Colnbrook w hrabstwie Berkshire. Podczas jazdy, samochód nagle stanął w płomieniach. Za pożar tego hybrydowego auta odpowiada najpewniej wyciek paliwa. Pożar został zarejestrowany kamerą przez innego kierowcę jadącego za McLarenem P1.
Zamieścił on w sieci wideo, na którym widać mokrą płonąca plamę ciągnącą się za samochodem. To może sugerować, że do zapłonu doszło z powodu wycieku paliwa. Brytyjskie media informują, że kierowca zdołał wydostać się z płonącego auta. Jednak zanim na miejsce przybyła straż pożarna, jego McLaren P1 stał się wrakiem.
To co zostało z kosztownego samochodu obejrzeli już mechanicy McLarena. W sprawie został nawet wydany specjalny komunikat. Stwierdzono w nim, że był to „odosobniony przypadek” i inni właściciele tych pojazdów nie mają powodów do obaw.
Portal o2.pl, przypomina, że te sprzedawane od 2013 r. samochody kosztowały pierwszych właścicieli ok. 1,2 mln dolarów, czyli ok. 4,3 mln zł. Dziś, używane McLareny P1 kosztują w okolicach 7 mln zł. Napędzane układem hybrydowym, składającym się z podwójnie turbodoładowanego silnika V8 o pojemności 3.8-litra oraz z silnika elektrycznegom oddają do dyspozycji kierowcy 916 KM i 900 Nm. Dzięki temu P1 przyśpieszać może od 0 do 100 km/h w 2.8 s. Prędkość maksymalną elektronicznie ograniczono do 350 km/h.
Źródło: o2.pl
Fot.: Instagram.com/cruzeuk