Już od dłuższego czasu mówi się o możliwościach wprowadzenia sankcji wobec Polski i Węgier. I chociaż trudno to zrobić wprost, wiele wskazuje na to, że nowe unijne budżety będą przewidywały obniżenie pieniędzy dla krajów, w których, zdaniem Wspólnoty, zagrożona jest praworządność. Tymczasem duże kontrowersje wywołały słowa niemieckiego publicysty, Markusa Beckera.
Markus Becker to publicysta niemieckiego tygodnika „Der Spiegel”. W jednym ze swoich tekstów zadał on pytanie, które wywołało olbrzymią dyskusję. Zastanawiał się, dlaczego za rządy takich polityków jak Jarosław Kaczyński czy Viktor Orban nie mieliby odpowiedzieć obywatele Polski i Węgier.
W swoim tekście Markus Becker przywołuje ustalenia mówiące, że nie należy karać obywateli za rządzących. „Podporządkowują sobie sędziów, prześladują opozycję, nękają krytycznych dziennikarzy. Jednocześnie rządy na Węgrzech, w Polsce i Rumunii zgarniają miliardy z funduszach unijnych, pośrednio cementując swoją władzę. Z tym ma być jednak niebawem koniec. (…) Komisarz Unii Europejskiej do spraw polityki regionalnej Corina Cretu podkreśliła niedawno, że nie można karać ludzi za działania ich rządów. To zdanie jest powtarzane w Brukseli jak mantra. Rządy należy karać, ale w żadnym wypadku ich wyborców. A dlaczego właściwie nie?” – pyta.
Publicysta zaznaczył, że wyborcy świadomie podjęli decyzję wiedząc, jaką politykę będą podejmować rządzący. „Wyborcy nagle nie są już traktowani jako nieomylny suweren, ale jak małe dzieci. Zgodnie z mottem: Brukselo, wybacz im, bo nie wiedzą, co czynią. Ale oni przecież bardzo dobrze wiedzą na kogo głosują i kogo wybierają. Ani Orban ani Kaczyński nie ukrywali przed wyborcami jaki mają stosunek do UE. I zostali wybrani nie wbrew, ale dzięki ich antyunijnemu, ksenofobicznemu i nacjonalistycznemu programowi, szczególnie w regionach wiejskich. Jeśli teraz te same regiony ucierpią z powodu cięć unijnych dotacji to będzie to tylko sprawiedliwe, dotknie bowiem tych co powinno” – czytamy.
Czytaj także: Geostrategia, czas na radykalne zmiany
Czytaj także: Roman Polański reaguje na decyzję Akademii. Reżyser grozi pozwem