Mariusz Błaszczak na antenie Polsat News przedstawił dosyć oryginalny pomysł, co do tego kto powinien pokryć koszty ochrony budynku Sejmu podczas protestu opozycji. Zdaniem ministra spraw wewnętrznych, policja powinna przesłać rachunek na adres Grzegorza Schetyny. Chodzi o naprawdę sporą sumę.
Od 16 grudnia sala plenarna w Sejmie była okupowana przez posłów Platformy Obywatelskiej i Nowoczesnej. Budynek był niemal pusty, ale na miejscu nieprzerwanie znajdowały się oddziały policji. Koszt całej operacji ochraniania Sejmu wyliczono na ok. 2 mln 300 tys zł. Pieniądze na ten cel powinny standardowo pochodzić z kieszeni podatników, ale szef MSWiA ma lepszy pomysł na źródło finansowania.
Myślę, że dobrym pomysłem jest przesłanie do Grzegorza Schetyny rachunków przez policję na te 2 mln 300 tys. zł. No, bo to jego ugrupowanie okupowało Sejm. Myślę, że byłoby właściwe, żeby to Grzegorz Schetyna zapłacił rachunki za to, że policja musiała zapewniać bezpieczeństwo przed Sejmem – przekonywał Błaszczak.
Ochrona Sejmu przez policję była konieczna po wydarzeniach do jakich doszło 16 grudnia przed budynkiem. Zgromadzeni manifestanci atakowali posłów PiS opuszczających budynek. Wyjątkowo brutalnie potraktowano posłankę Krystynę Pawłowicz. W jej stronę oprócz wulgarnych wyzwisk poleciały też butelki i inne przedmioty. Polityk musiała być eskortowana przez funkcjonariuszy policji.
Źródło: telewizjarepublika.pl
Fot.: Wikimedia/Grycuk; PORP