Olaf Scholz, kanclerz Niemiec, wyjaśnił, dlaczego jego państwo nie dostarcza na Ukrainę ciężkiej broni. Niemcy są mocno krytykowani za swoją politykę wobec rosyjskiej napaści na terytorium naszego wschodniego sąsiada.
Niemcy są pod ogromnym ostrzałem europejskiej opinii publicznej. Krytyka dla rządu, któremu przewodniczy kanclerz Olaf Scholz, jest duża, ponieważ nasz zachodni sąsiad cały czas prowadzi bardzo ostrożną politykę wobec rosyjskiej agresji na Ukrainę. Niemcy nie są skorzy do radykalnych posunięć zarówno w kwestii sankcji, jak i dostarczania broni dla walczących Ukraińców.
Ostatnio Scholz zabrał głos ws. tej drugiej kwestii. Wyjaśnił z jakiego powodu Niemcy nie chcą dostarczać na Ukrainę ciężkiej broni. W rozmowie z „Der Spiegel” Scholz przyznał, że „absolutnym priorytetem niemieckiego rządu jest uniknięcie konfrontacji NATO z Rosją”. To miałaby być główna przyczyna, dla której Niemcy nie chcą przekazywać ciężkiego sprzętu Ukraińcom.
Głos ws. wypowiedzi Scholza zabrał Grzegorz Kuczyński z „Warsaw Institute”, dyrektor programu „Eurasia”. Zamieścił tweeta, w którym przyznał, iż nie ma wątpliwości, że jeżeli Rosjanie kiedykolwiek zdecydowaliby się napaść na Polskę, wówczas Niemcy postąpią dokładnie tak samo, jak teraz.
– Nie ma wątpliwości, że jeśli Rosja napadnie na Polskę, zrobią i powiedzą to samo – ocenił Kuczyński na swoim profilu społecznościowym w serwisie Twitter.
Kanclerz ?? Scholz powiedział "Der Spiegel", że absolutnym priorytetem rządu jest uniknięcie konfrontacji NATO z Rosją; uzasadnił tak fakt, że Berlin nie zdecydował się dostarczyć UA ciężkiej broni (PAP)
— Grzegorz Kuczynski (@KuczynskiG) April 22, 2022
Nie ma wątpliwości, że jeśli RU napadnie na PL, zrobią i powiedzą to samo