Martin Schulz, przewodniczący Parlamentu Europejskiego, odniósł się do wypowiedzi Konrada Szymańskiego – ministra ds. europejskich w rządzie PiS. Polski polityk, na drugi dzień po zamachach w Paryżu, mówił, że nie widzi możliwości realizacji zobowiązań ws. relokacji uchodźców zawartych przez gabinet Ewy Kopacz.
Jak się okazało, słowa Szymańskiego niewiele wspólnego miały z rzeczywistością. Polska przyjmie uchodźców, a potwierdził to na antenie Polsat News Witold Waszczykowski. Pisaliśmy o tym TUTAJ.
Wypowiedź ministra ds. europejskich wywołała jednak w Europie spore poruszenie. Skomentował ją m.in. Martin Schulz – przewodniczący PE. Niemiecki polityk określił PiS mianem „radykalnej, narodowo-konserwatywnej” partii. Stwierdził również, że zadaniem Unii Europejskiej jest budowanie wspólnoty państw, które będą wzajemnie się wspierać.
Czytaj także: Geostrategia, czas na radykalne zmiany
Kiedy Polska czuje się zagrożona przez Rosję i domaga się więcej broni, żołnierzy i funduszów, Europa jest solidarna.
– powiedział.
Gdyby wszystkie kraje członkowskie UE rozdzieliły uchodźców między siebie, nie mówilibyśmy o kryzysie, lecz o wyzwaniu, z którym można się stosunkowo łatwo uporać. Wyłamanie się Polaków czy Węgrów, którzy twierdzą, że mamy w tym wypadku do czynienia wyłącznie z niemieckim problemem, oznacza rezygnację z zasady solidarności w Europie. Nie możemy do tego dopuścić.
– dodał.
Niemiec, w swojej wypowiedzi zaznaczył również, że uchodźcy, którzy przybywają do Europy uciekają ze swoich krajów przed takimi ludźmi, jak ci odpowiedzialni za zamachy w Paryżu.
źródło: dw.de, gazeta.pl
Fot. Wikimedia