Po bardzo długich rozmowach w końcu ostatecznie wyjaśniła się sprawa Sebastiana Schwarza. Otóż Niemiec postanowił pozostać w Lotosie Treflu Gdańsk.
Zdecydowałem się zostać w Gdańsku, bo to idealne miejsce do gry w siatkówkę na najwyższym poziomie. LOTOS Trefl to dobrze zorganizowany klub z jasno określonym planem rozwoju, znakomitym trenerem, świetnym składem i fantastycznymi kibicami, a ponadto jego siedzibą jest piękne miasto. Przed nami kolejny ciężki sezon, bo wiele zespołów w PlusLidze dodatkowo się wzmocniło, a ponadto czeka nas rywalizacja w Europie, ale ja chcę walczyć o medale we wszystkich rozgrywkach.
– powiedział w tej sprawie sam zainteresowany.
Czytaj także: Zemlik ostatnim zawodnikiem Lotosu Trefla!
Nie było zaskoczeniem, że działacze wicemistrza Polski zamierzają zatrzymać Niemca w składzie. Przez cały poprzedni sezon był on podstawowym graczem w drużynie, wielokrotnie będąc jej głównym motorem napędowym. Razem z Mateuszem Miką tworzyli bardzo zgrany duet. Schwarz spisywał się także dobrze w ataku – średnio zdobywał prawie 12 punktów na mecz. Umiejętności 30-latka chwali także trener „żółto-czarnych” – Andrea Anastasi.
Szczególnie zależało mi na zatrzymaniu ważnych graczy z poprzednich rozgrywek, rozumiejących mój system gry, a ponadto obdarzonych odpowiednimi cechami charakteru. Takim graczem jest właśnie Sebastian. Mimo, że nasz budżet nie pozwala nam na rywalizowanie o graczy ze światowego topu, to udało nam się zachować trzon ubiegłorocznego składu, ambitnych i walecznych siatkarzy, z którymi kibice już się utożsamiają.
Przedłużenie umowy z reprezentantem Niemiec powoduje, że Trefl renegocjował kontrakty z podstawową siódemką zespołu, który był objawieniem minionych rozgrywek. Wcześniej bowiem za pozostanie w Gdańsku zdecydowali się: Mateusz Mika, Murphy Troy, Piotr Gacek, Bartosz Gawryszewski, Wojciech Grzyb oraz Marco Falaschi.