Sebastian Pitoń, lider akcji „Góralskie Veto”, udzielił kolejnego wywiadu. Tym razem gościł w programie Mediów Narodowych. Wypowiedzi Pitonia znów wprawiły internautów w konsternację.
O Pitoniu głośno stało się za sprawą akcji „Góralskie Veto”. Jej przedstawiciele domagają się od rządu zniesienia obostrzeń dotyczących kwater i stacji narciarskich. Wielu przedsiębiorców z Podhala, bez względu na decyzje polskich władz, zamierza otworzyć swoje działalności po 17 stycznia, nie zważając na dalsze obostrzenia.
Pitoń, który wypowiada się w imieniu całej grupy, brylował ostatnio na antenie Radia ZET. Jego wypowiedzi podczas rozmowy świadczyły o tym, że bagatelizuje on zakażenie koronawirusem. Co więcej, przyznał, że sam chorował na Covid-19 i jego zdaniem jest to… całkiem przyjemna choroba.
Teraz Pitoń ponownie zagościł na łamach mediów. Lider akcji „Góralskie Veto” gościł w programie kanału „Media Narodowe”. Tam również opowiadał o swoim zakażeniu koronawirusem.
Sebastian Pitoń znów zaskoczył internautów
Podczas rozmowy z dziennikarzem „Mediów Narodowych” ponownie opowiadał o swoim zakażeniu koronawirusem i chorobie Covid-19. Jak przyznaje, stracił jedynie węch i smak, więc nie przechodził zakażenia ciężko. Co więcej, Pitoń przyznał, że choroba opłaciła się, ponieważ schudł 10 kilogramów i dzięki temu czuł się sprawniejszy fizycznie.
To jednak nie koniec. Mężczyzna zdradził bowiem, że zakażenia koronawirusem… domagała się jego małżonka. Kobieta miała prosić lidera akcji „Góralskie Veto”, aby ten zaraził ją chorobą, na którą zmarło przecież wielu Polaków, a inni przechodzą ją bardzo ciężko.
Rozmowę Pitonia z „Mediami Narodowymi” skomentował Tomasz Kalinowski, były rzecznik prasowy ONR. On również był zaskoczony słowami, które podczas programu wypowiadał Pitoń. „Wystarczy dać mu mówić” – napisał.