Ogromną sensację sprawiła AS Roma, która w rewanżowym meczu ćwierćfinału Ligi Mistrzów odrobiła trzybramkową stratę i awansowała do półfinału Ligi Mistrzów. W drugim zakończonym dzisiaj meczu półfinałowym odpadł lider ligi angielskiej – Manchester City, który przegrał 1-2 z Liverpoolem.
W pierwszym meczu ćwierćfinałowym pomiędzy Romą a Barceloną padł wynik 4-1 i przed rewanżem szanse Romy nie były oceniane zbyt wysoko. Do awansu potrzebowała ona zwycięstwa minimum trzema bramkami nie tracąc przy tym żadnej. Mecz na Stadio Olimpico zaczął się jednak znakomicie dla Rzymian, którzy już w 6. minucie objęli prowadzenie po strzale Edina Dżeko.
Na kolejną bramkę przyszło jednak czekać do drugiej połowy. W 58. minucie, sędzia podyktował rzut karny, który na bramkę zamienił Daniele de Rossi. Przy wyniku 2-0 Barcelona zaczęła grać bardzo nerwowo, Roma natomiast „poczuła krew” i ruszyła do zdecydowanych ataków, które efekt przyniosły w 82 minucie, kiedy to bramkę głową zdobył Konstantin Manolas. Przy wyniku 3-0 to Barcelona musiała strzelić bramkę, rzuciła się do zdecydowanego ataku, jej akcje były jednak bardzo chaotyczne. Najlepszą sytuację do bramki, która dałaby awans zmarnował Leo Messi, chwilę później arbiter zakończył spotkanie i Barcelona pożegnała się z tegoroczną edycją Ligi Mistrzów.
Radość Konstantina Manolasa po bramce na 3-0
Liverpool wyeliminował Manchester City
W drugim meczu odpadł inny z wielkich faworytów, czyli Manchester City. Tu jednak aż takiej sensacji nie było, ponieważ losy meczu rozstrzygnęły się w dużej mierze już w pierwszym meczu w którym Liverpool pokonał City 3:0, w rewanżu pozostało im tylko tej przewagi bronić. Już w drugiej jednak minucie Gabriel Jesus strzelił bramkę dla „The Citizens”. Pod koniec pierwszej połowy, piłka po raz drugi znalazła się w siatce Liverpoolu, jednakże bramka nie została uznana, ponieważ arbiter orzekł, że Sane był na pozycji spalonej. Powtórki jednak pozostawiają tu jednak wiele wątpliwości. Na początku drugiej połowy złudzeń piłkarzy z Manchesteru pozbawił Mohamed Salah, który wyrównał na 1:1. Wyroku na „Obywatelach” dopełnił Roberto Firmino i mecz zakończył się wynikiem 2:1, co oznacza zwycięstwo Liverpoolu w dwumeczu 5-1 i awans do półfinału, po raz pierwszy od 2007 roku.
Jutro dwa ostatnie meczu ćwierćfinałowe, Bayern w Sevilli będzie bronił 2-1 z pierwszego meczu, natomiast Juventus pojedzie do Madrytu dokonać niemożliwego, czyli powalczyć o odrobienie straty 0-3 z własnego stadionu.